Śląsk Wrocław w dziewiątkę pokonał Cracovię!

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Piłkarze Śląska w meczu z Cracovią
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Piłkarze Śląska w meczu z Cracovią

Nieudolna była Cracovia w meczu ze Śląskiem Wrocław i zasłużenie przegrała z liderem PKO Ekstraklasy 0:1. Krakowianie od 78. minuty grali z przewagą dwóch zawodników, a i tak nie zdołali zdobyć bramki.

Po upływie kwadransa Śląsk Wrocław strzelił dwa gole, ale tylko jeden był zdobyty prawidłowo. Petr Schwarz dograł w polu karnym do Nahuela Leivy, ten pozwolił Arttu Hoskonenowi na pusty przelot po murawie i płasko przymierzył tuż przy słupku. Sebastian Madejski niewiele mógł zrobić. Wcześniej ze spalonego trafił Piotr Samiec-Talar.

Późniejsze minuty były wątpliwej jakości widowiskiem. Goście - wiedząc, że Cracovia ma problemy z piłką przy nodze - nieco się cofnęli i pozwolili Pasom na rozgrywanie akcji. Krakowianie nie mieli jednak pomysłu na przebicie się przez zasieki Śląska.

Najbliżej wyrównania gospodarze byli tuż po stracie bramki, ale przytomnie na linii interweniował Rafał Leszczyński, który wykazał się też po próbie Janiego Atanasova. Macedończyk uderzył z dystansu bardzo nieprzyjemnie dla bramkarza, a ten musiał zaprezentować swój refleks, by zatrzymać piłkę.

ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci

W drugą połowę Cracovia weszła mocno naładowana. Problem w tym, że nie przekładało się to na sytuacje podbramkowe. Pomocną rękę postanowili więc wyciągnąć do miejscowych Leiva i sędzia Marcin Szczerbowicz. Leiva, ponieważ głową zaatakować Jakuba Jugasa i co do wyrzucenia Hiszpana wątpliwości mieć nie można. Problem w tym, że kilkanaście sekund wcześniej, to Jugas sfaulował rywala przy linii bocznej i wówczas arbiter powinien był przerwać grę. Nie zrobił tego, a efektem tego błędu było wykluczenie strzelca gola.

Niewiele to jednak zmieniło w postawie Pasów. Dalej grali piłką, ale mocno się z nią męczyli. Okazji mieli jak na lekarstwo, a z konieczności trzeba odnotować próbę płaskiego strzału w wykonaniu Patryka Makucha czy próbę Karola Knapa z rzutu wolnego.

Jehor Macenko widząc nieporadność zespołu Jacka Zielińskiego wyszedł mu naprzeciw i postanowił w dwie minuty dostać dwie żółte kartki i opuścić boisko. To i tak było dla krakowian za mało. Grając kilkanaście minut z przewagą dwóch zawodników, Cracovia nie dała rady doprowadzić choćby do remisu. W takich okolicznościach ciężko mówić o tym, że gospodarze zasłużyli na coś więcej, aniżeli porażka.

Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 - Nahuel Leiva 16'

Składy:
Cracovia:

Sebastian Madejski - Otar Kakabadze (73' Mateusz Bochnak), Arttu Hoskonen, Virgil Ghita, Andreas Skovgaard (46' Jakub Myszor) - Jani Atanasov (46' Jakub Jugas), Karol Knap, Takuto Oshima - Michał Rakoczy - Patryk Makuch, Benjamin Kallman (70' Kacper Śmiglewski).

Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Patryk Janasik, Łukasz Bejger, Aleks Petkow, Yehor Matsenko - Peter Pokorny - Piotr Samiec-Talar (76' Patryk Szwedzik), Petr Schwarz, Patrick Olsen (79' Aleksander Paluszek), Nahuel Leiva - Erik Exposito.

Żółte kartki: Skovgaard, Śmiglewski (Cracovia) oraz Leiva, Matsenko (Śląsk).

Czerwone kartki: Leiva, Matsenko /za dwie żółte/ (Śląsk).
Sędzia:

Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).

--> Nietypowa praca byłego piłkarza Lecha
--> Surowa kara dla piłkarza zamieszanego w aferę alkoholową

Komentarze (3)
avatar
clown1
12.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejne sędziowskie przygłupy udających sędziów, w PZPN bez zmian, kiedy go wreszcie zlikwidują 
avatar
atarkot
11.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
primo: poziom intelektualny "zawodników" w okolicach młodego orangutana (nie obrażaj się stary orangutanie); Czytaj całość
avatar
12 min
11.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Śląsk,właśnie dlatego wygrał że grał w dziewiątkę,Cracovia to taka drużyna,która stawia,,autobus" i liczy na jakąś przypadkową akcję,nie ma innego pomysłu na grę,tu było odwrotnie,Śląsk w osłab Czytaj całość