Oczekiwania były ogromne, a póki co jest wielkie rozczarowanie. Reprezentacja Polski U-17 na mundialu w Indonezji najpierw przegrała 0:1 z Japonią, a kilka dni później dostała bolesną lekcję od Senegalu (1:4).
Co jednak warte podkreślenia, mimo zerowego dorobku punktowego Biało-Czerwoni nadal mają szanse na wyjście z grupy. Umożliwia to regulamin turnieju, który mówi, że oprócz dwóch najlepszych ekip, awans do 1/8 uzyskają także cztery najlepsze zespoły z trzecich miejsc.
De facto reprezentacja Polski ma jeszcze szanse na zajęcie drugiej lokaty w grupie. Żeby się tak stało, Biało-Czerwoni muszą wysoko wygrać z Argentyną, a Senegal z Japonią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Wówczas Polska, Argentyna i Japonia zrównałyby się punktami (po 3). Wtedy pod lupę wzięty zostanie bilans bramkowy każdej z tych drużyn. Na ten moment najmniej korzystnym mogą pochwalić się podopieczni Marcina Włodarskiego - 1:5 (-4).
Z kolei bilans goli Japończyków to 2:3 (-1), a Argentyńczyków 4:3 (+1). Dlatego tak ważne jest wygranie z Albicelestes jak największą różnicą bramek.
Gdyby jednak okazało się, że Polacy pokonają Argentynę, lecz zbyt małą różnicą bramkową, wówczas Biało-Czerwoni uplasują się na trzecim miejscu w grupie. Możliwość awansu do 1/8 nadal będzie, jednak będzie to uzależnione od wyników meczów z innych grup.
Co oczywiste, porażka z Argentyńczykami całkowicie przekreśli szanse naszych reprezentantów na wyjście z grupy.
Zobacz także:
Balon oczekiwań pęka z hukiem
Kulesza tłumaczy porażkę kadry U-17