Podczas listopadowego zgrupowania Michał Probierz może mówić o dużym pechu. Prawdziwa plaga kontuzji dotknęła reprezentację Polski. W trakcie zremisowanego 1:1 meczu eliminacji Euro 2024 z Czechami selekcjoner musiał zmienić swoje plany.
Patryk Peda rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych i w 58. minucie wszedł na boisko w miejsce kontuzjowanego Pawła Bochniewicza. Ku zaskoczeniu kibiców, jeden z ulubieńców Probierza również nie dotrwał do końcowego gwizdka.
Pięć minut przed upływem regulaminowego czasu Peda został zastąpiony przez Sebastiana Szymańskiego. Sam zainteresowany poruszył tę kwestię w wywiadzie opublikowanym na kanale youtube'owym "Łączy nas piłka".
- Wiadomo, że jest to nieprzyjemna sytuacja dla każdego z zawodników. Jak wchodzisz na boisko, to jesteś pewny, że dokończysz spotkanie i już nie będziesz schodził. Po kilkunastu minutach trener dał mi znać, że możliwe, że będzie taka opcja, że będzie musiał mnie zmienić z powrotem, ponieważ jest to zmiana taktyczna - mówił zawodnik trzecioligowego SPAL.
ZOBACZ WIDEO: Neymar już tak nie wygląda. Zaskoczył nową fryzurą
Probierz nie miał nic do stracenia. Wprowadzenie Szymańskiego niewiele pomogło i w ostatecznym rozrachunku Biało-Czerwoni stracili szanse na bezpośredni awans na przyszłoroczny turniej.
- Chciał wprowadzić napastnika. Wiadomo, że ten mecz musieliśmy wygrać i po prostu takie są decyzje. Nie mogę się za to obrażać, nie mogę tutaj robić żadnych akcji - uzupełnił Peda.
Czytaj więcej:
Zaskakujące słowa Michała Probierza. "To zabija rywalizację"
Niestety, to nie jest żart. Dziennikarz ujawnił pismo z PZPN