Reprezentacja Polski będzie chciała jak najszybciej zapomnieć o eliminacjach do Euro 2024. Na początku roku kadrę objął Fernando Santos, pod którego wodzą Biało-Czerwoni bez większych problemów mieli awansować na niemiecki turniej.
Stało się jednak inaczej. Portugalczyka na stanowisku zastąpił Michał Probierz. 51-latek chciał wyciągnąć kadrę z "dołka" i szukał nowych rozwiązań w składzie. Natomiast pewne z nich były co najmniej zaskakujące. Kwestię wyborów personalnych szkoleniowca skomentował Waldemar Prusik.
49-krotny reprezentant Polski w rozmowie z "Faktem" zwrócił uwagę, że właśnie dobór zawodników do pierwszej 'jedenastki" mógł stanowić problem.
ZOBACZ WIDEO: Polacy ostro po blamażu kadry z Czechami. "Lewandowski? Tragedia. Trzeba szukać następcy"
- Mamy duże problemy ze stabilizacją w obronie i w pomocy. Raz Patryk Peda wychodzi, drugi raz nie wychodzi, później wchodzi i schodzi. Nie ma kompletnie stabilizacji. W pomocy wyszło trzech zawodników, którzy chyba nigdy wcześniej ze sobą nie grali. Musieliśmy ten mecz wygrać, a to byli pomocnicy z inklinacjami bardziej defensywnymi niż ofensywnymi - mówił.
- I wyglądało to trochę tak, że się boimy tych Czechów i chcemy przede wszystkim nie przegrać. Na ten moment nie bardzo wiem, o co chodzi trenerowi Probierzowi. Jest dużo zmian, ale ja ich nie rozumiem. Nie chcę go oceniać, bo ma za sobą dopiero trzy mecze, ale chyba tylko on potrafi odpowiedzieć na pytanie: o co chodzi z tą drużyną, jaki jest pomysł na grę - podsumował.
Wiadomo już, że reprezentację Polski czekają baraże. Waldemar Prusik wierzy jednak w zespół Michała Probierza, który w półfinałowym meczu zagra przeciwko Estonii, a potencjalnie w finale ze zwycięzcą meczu Walia - Ukraina/Islandia/Finlandia.
- Dopóki jest szansa, trzeba walczyć. Trzeba jak najlepiej przygotować się do baraży i niezależnie z kim zagramy, podjąć walkę. Nic innego nam nie pozostaje - powiedział.
Zobacz też:
Co stało się z drużyną? Konkretny przekaz kadrowicza po fatalnym roku reprezentacji
Marek Papszun dobrym kandydatem dla Czechów? Jest jedno "ale"