Mocna decyzja Dariusza Mioduskiego. Jest protest Legii

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Dariusz Mioduski

Aston Villa nie przekazała kibicom Legii Warszawa regulaminowej liczby biletów. W ramach protestu Dariusz Mioduski wraz ze swoimi współpracownikami nie pojawi się na stadionie.

Zgodnie z regulaminem, sympatycy "Wojskowych" powinni otrzymać 2100 wejściówek (5 proc. pojemności stadionu) na czwartkowe spotkanie wyjazdowe, które zostanie rozegrane na Villa Park. Legia Warszawa alarmowała, że nie może dojść do porozumienia z angielskim klubem.

Klub kierowany przez Dariusza Mioduskiego tłumaczył, że rywale podjęli próby ograniczania fanom możliwości przemieszczania się i wspierania zespołu. Aston Villa miała zaoferować przedstawicielom Legii zaledwie 890 biletów.

Problem polega na tym, że wielu fanów Legii wcześniej miało zaplanowane loty do Anglii. W Birmingham pojawiło się znacznie więcej kibiców niż początkowo przypuszczali działacze "The Villans".

Zarząd warszawskiego klubu nie odpuszczał sprawy i nawet w dniu meczu próbował przekonać Aston Villę do zmiany decyzji. Wygląda na to, że starania Legii spaliły na panewce.

ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"

'

Legia opublikowała oficjalne oświadczenie: "W związku z działaniami podjętymi przez klub Aston Villa F.C. jako gospodarza, Legia Warszawa informuje, że jej oficjalna delegacja, zarząd oraz właściciel i prezes klubu Dariusz Mioduski nie będą obecni na stadionie gospodarzy podczas najbliższego meczu UEFA Europa Conference League".

"Zamiast rozładować potencjalne napięcia przedmeczowe, restrykcyjne środki Aston Villa F.C. jako klubu gospodarza niepotrzebnie doprowadzają do zaostrzania atmosfery. Naszym zdaniem takie środki przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego i są bezpodstawne" - napisano.

Trudno stwierdzić, czym kierowała się Aston Villa, ograniczając liczbę biletów dla warszawian. Dużym zaskoczeniem był fakt, że organy UEFA nie podjęły żadnych działań w tej sprawie.

W ramach Ligi Konferencji Europy Aston Villa podejmie Legię. Początek spotkania w czwartek o godz. 21:00. Transmisję przeprowadzi platforma Viaplay i kanał TVP Sport. Relacja tekstowa będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Polak mieszka w Chinach. Zdradza, co się teraz mówi o COVIDZIE
Grabara wbił szpilkę Probierzowi. "Lepsza cisza niż głupie gadanie"

Komentarze (8)
avatar
Raphaellos
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo nie chcą bydła u siebie i mają rację 
avatar
Empeczek pojazd XXXXL
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zdyskwalifikować te legijne, farszawskie ś.c.i.e.r.w.o na100lat wykluczyć z rozgrywek europy , a w Polce spuścić do B-klasy - tam nie ma się z kim bić :)))))) Buuuuuuuuuuuuuachachachachachacha Czytaj całość
avatar
Jorg 25
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Naprawdę p.Mioduski nie wie dlaczego kibice nie zostali wpuszczeni.Po pierwsze gospodarz miał prawo podjąć taką decyzję z uwagi na bezpieczeństwo,po drugie wiedza jaką posiadali Anglicy na tema Czytaj całość
avatar
Patison
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Spaliły na panewce " Ja pikolę, kto to pisze. Z którego wieku jest autor. Jeśli chce pisać w takim "technicznym" języku to podpowiadam podobne: pękły na pasku, stopiły na izolacji, urwały z ha Czytaj całość
avatar
Charles Bronson
1.12.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Anglicy obawiali się dopingu kibiców Legii... Pomyślcie jaki byłby dla nich wstyd gdyby 890 kibiców z Legii było bardziej słychać od 42 000 angielskich kibiców.