Żeby w ogóle znaleźć się na Euro 2024, drużyna Michała Probierza musi przejść marcowe baraże. Najpierw gramy z Estonią w Warszawie (21.03), a w przypadku wygranej, ze zwycięzcą pary Walia - Finlandia (26.03).
Dużo się zatem musi wydarzyć, żebyśmy w ogóle zaczęli rozważać, czy mamy jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy w przyszłorocznym turnieju w Niemczech. Jedno jest pewne - o jakikolwiek punkt na Euro będzie niesamowicie trudno.
Francja na ostatnich czterech turniejach trzykrotnie dochodziła do finału (dwa razy w mistrzostwach świata: 2018 oraz 2022, raz na Euro 2016) i w 2018 roku została najlepszą drużyną globu. Holendrzy takich sukcesów nie mają, ale w dwóch edycjach Ligi Narodów pokazali, jak wiele nam do nich brakuje (Polacy trzy razy przegrali i raz zremisowali w czterech meczach).
Austria to drużyna, która ciągle idzie do przodu. Ostatnie eliminacje zakończyła z jedną porażką, skupia zawodników o uznanych nazwiskach w Bundeslidze. W niedawnym meczu towarzyskim zdeklasowała kadrę Niemiec (2:0). Ich siłą jest zespołowość i świetna atmosfera w grupie. To o dwie, trzy klasy lepszy zespół, z którym Polacy rywalizowali za kadencji Jerzego Brzęczka w kwalifikacjach do Euro 2020.
Polska kadra jest obecnie jak kilkunastoletni, niegarażowany diesel. Jeżeli odpali, to już trzeba się cieszyć. A gdzie nim dojedziemy? Los pokaże.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
Mało już zależy od nas samych. Polscy piłkarze musieli liczyć na koło ratunkowe w postaci baraży o Euro. Złapali lawetę, by wyciągnęła drużynę z pobocza. Kadra nie wyszła z najłatwiejszej grupy eliminacyjnej w historii swoich startów o duże turnieje.
Na dziś nie mamy punktu zaczepienia, jeżeli chodzi o zawodników. W listopadowych meczach z Czechami (1:1) i Łotwą (2:0) wyróżniał się Nikola Zalewski, zrobił kilka dobrych akcji na skrzydle, a miesiąc wcześniej nie była nawet powołany do seniorskiej kadry ze względu na słabą dyspozycję.
Co Michał Probierz wylosuje w marcu? Czy Robert Lewandowski będzie w formie? No właśnie - i tak możemy wymieniać. Od ponad roku ta drużyna sukcesywnie zatracała grunt pod nogami, nie ma w niej już punktów stałych. Nawet Wojciech Szczęsny, broniący wybitnie na mundialu w Katarze, miewał w kadrze lepsze mecze niż w ostatnich dwunastu miesiącach.
Bardzo szybko reprezentacja Polski po prostu zgasła. Od dawna świeci się nam nie tylko rezerwa w baku, ale cała deska rozdzielcza. A serwisu nie widać. Kopcimy siwym dymem, czasem ten zespół odpali na "popych", ale w takim stanie kadra nie przejdzie nawet przeglądu technicznego. Choć najbliższy turniej mamy przez płot, to żeby dojechać do Niemiec, trzeba rozkręcić cały silnik, a następnie dłubać w nim i dłubać.
Nie tylko obecna sytuacja polskiej reprezentacji pokazuje, jak bardzo odjechał nam duży futbol. Do drużyn w grupie mistrzostw Europy niestety kompletnie nie pasujemy.
Nie ma to jednak żadnego znaczenia. Możemy podjechać na turniej nawet poobijanym autem. To być może jedna z ostatnich imprez w najbliższym czasie, w jakiej polska drużyna wystąpi. Nadchodzą niełatwe czasy po zapowiadanych odejściach liderów. Szczęsny potwierdził, że po Euro 2024 skupi się na karierze w klubie. Robert Lewandowski wysyła mocne sygnały, że również ma takie plany. Bez "Lewego" kadra nie potrafi wygrać nawet u siebie z Mołdawią.
W przypadku braku awansu na Euro 2024 wszystko może się poważnie skomplikować, przede wszystkim Polska straci dobrą pozycję wyjściową przed losowaniem kolejnych eliminacji. Grupa z Mołdawią, Albanią, Wyspami Owczymi i Czechami był nagrodą za lata dobrych wyników reprezentacji: czterech turniejów (Euro 2016, 2020, mistrzostw świata 2018, 2022), ćwierćfinału Euro oraz 1/16 MŚ. Oby marcowe baraże o Euro nie okazały się dla polskiej kadry powrotem "na stopa" z luksusowej wycieczki dla wybranych.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty
Apel Adama Nawałki. "Nie możemy tego zmarnować"
Polak mieszka w Chinach. Zdradza, co się teraz mówi o COVIDZIE