Samopoczucie w szatni Pogoni Szczecin poprawiło się po ostatnim zwycięstwie 2:1 z Górnikiem Zabrze, ale była to wygrana na miarę awansu do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Sytuacja Portowców w PKO Ekstraklasie jest skomplikowana po porażkach 2:3 ze Stalą Mielec i 0:1 z Górnikiem Zabrze.
Na razie Pogoni bardzo daleko do myślenia o walce o mistrzostwo Polski. Pod znakiem zapytania stoi nawet jej ponowny awans do eliminacji Ligi Konferencji Europy. Po ostatnich potknięciach znajduje się na szóstym miejscu w tabeli, a jej strata do trzeciego w tabeli Lecha Poznań wzrosła do sześciu punktów. W piątek o godzinie 20:30 szczecinianie zmierzą się na własnym stadionie z Wartą Poznań.
- Musimy absolutnie wygrać pozostałe mecze w rundzie jesiennej, żeby mieć nadzieję na przyszłość i wiarę w nasze możliwości. Na naszą sytuację mają nadal wpływ niepowodzenia z sierpnia i z września - przekonuje na konferencji prasowej Jens Gustafsson, trener Pogoni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
- Chcemy ponownie wystartować w europejskich pucharach. Śląsk trochę odskoczył w tabeli, ale wierzę, że ciągle stać nas na to, żeby patrzeć na szczyt, bo widzę, jak mocno rozwija się nasz zespół. Sytuacja w lidze zmienia się dynamicznie i nie przestajemy w niej walczyć - dodaje Szwed.
Pogoń rozpoczęła sezon z dużymi nadziejami na terenie Warty. W Grodzisku Wielkopolskim zwyciężyła 1:0 dzięki strzałowi Efthymisa Koulourisa. Jej dobra seria dość wcześnie się skończyła i aktualnie musi ponownie gonić w PKO Ekstraklasie.
- Musimy być na sto procent przygotowani do walki. Najważniejsze będą psychika oraz dobre nastawienie. Do tego musimy być cierpliwi, ponieważ Warta potrafi być bardzo zdyscyplinowana w obronie. Warta świetnie kryje jeden na jednego, dobrze wyglądają u niej przejścia z obrony do ataku - wylicza Gustafsson.
Trener Pogoni zasugerował, że wstawi do składu młodzieżowca zamiast pauzującego z powodu nadmiaru kartek Wahana Biczachczjana. Do wyboru ma Igora Korczakowskiego, Mariusza Fornalczyka oraz Adriana Przyborka. Pod znakiem zapytania stała jeszcze w czwartek gotowość Kamila Grosickiego oraz Linusa Wahlqvista. Reprezentanci krajów doznali drobnych urazów w poprzednim meczu.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"