Rozczarowanie przy Bułgarskiej. Przełamanie Piasta Gliwice

PAP/EPA / PAP/Jakub Kaczmarczyk / W meczu Lecha z Piastem piłkarze nie oszczędzali się
PAP/EPA / PAP/Jakub Kaczmarczyk / W meczu Lecha z Piastem piłkarze nie oszczędzali się

Nieodpowiedzialne zachowanie we własnym polu karnym Mikaela Ishaka miało wpływ na to, że Lech Poznań przegrał na własnym stadionie z Piastem Gliwice 0:1. Jedyną bramkę w 86. minucie z rzutu karnego zdobył Patryk Dziczek.

Piłkarze Lecha Poznań w przypadku wygranej nad Piastem mogli zmniejszyć straty do lidera PKO Ekstraklasy Śląska, który w sobotę zgubił dwa punkty.

Nadzieję na przerwanie serii remisów mieli gliwiczanie. Strefa spadkowa znajduje się niedaleko za plecami podopiecznych Aleksandara Vukovicia.

Kolejorz od początku zaatakował, ale nie kreował zbyt wielu bramkowych okazji. W 4. minucie Jesper Karlstroem dośrodkował z rzutu wolnego, do piłki doszedł Antonio Milić, ale głową przestrzelił.

W kolejnych minutach gra była rwana. Zawodnicy potrzebowali pomocy medycznej. Arkadiusz Pyrka rozbił łuk brwiowy, swoje problemy miał Michael Ameyaw.

Pod bramkami niewiele się działo. Lech ożywił się w końcówce premierowej odsłony. W 31. minucie Kristoffer Velde wpadł w pole karne, wyłożył piłkę Mikaelowi Ishakowi, który nie zdołał uderzyć. W odpowiedzi, osiem minut później, z okolic linii pola karnego lewą nogą uderzył Damian Kądzior. Bartosz Mrozek odbił piłkę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie

Chwilę przed przerwą gospodarze powinni zadać cios. Velde ograł Pyrkę, uderzył z pola karnego, ale pomylił się o dwa metry.

Po zmianie stron Lech starał się atakować. Wciąż jednak brakowało groźnych uderzeń i Szymański nie musiał udowadniać, że miejsce w bramce gliwiczan wywalczył nie przez przypadek.

Kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości. Nie miał kto dołożyć nogi i skierować piłki do bramki. Zawodnicy Piasta, momentami dość szczęśliwie, cało wychodzili z opresji. W 47. minucie z pola karnego uderzył Ali Golizadeh, piłka odbiła się od obrońcy i obok słupka wyszła na korner.

W końcówce problemy w tyłach miał Piast. W Poznaniu zabrakło kontuzjowanego Jakuba Czerwińskiego, a w 70. minucie z boiska z urazem zszedł Ariel Mosór.

Lech zaatakował, jednak szans nie był w stanie sobie stworzyć. W 77. minucie cios mógł zadać Piast. Dośrodkował Damian Kądzior, a głową z siedmiu metrów uderzył Ameyaw. Mrozek sparował strzał.

Kilkadziesiąt sekund później Ishak we własnym polu karnym popchnął Tomasa Huka. Długo trwały analizy. Ostatecznie sędzia podyktował rzut karny dla gości. Do piłki podszedł Patryk Dziczek i mocnym strzałem skierował piłkę do bramki.

Gospodarze mieli niewiele czasu na wyrównanie. Lech mógł wyrównać dwie minuty później. Do piłki w polu karnym dopadł Artur Sobiech, strzał zdołał sparować Szymański.

Do 2. połowy sędzia Karol Arys doliczył dziewięć minut. Gospodarze szukali wyrównania. Nerwowo było do końca, ale Lech Poznań nie odwrócił losów potyczki. Piast Gliwice po serii remisów w końcu sięgnął po komplet punktów.

Lech Poznań - Piast Gliwice 0:1 (0:0)
0:1 - Patryk Dziczek (k.) 86'

Składy:

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Miha Blazić (87' Artur Sobiech), Antonio Milić, Barry Douglas - Joel Pereira, Jesper Karlstrom, Radosław Murawski, Filip Marchwiński (67' Afonso Sousa) - Ali Gholizadeh (67' Dino Hotić), Kristoffer Velde - Mikael Ishak.

Piast Gliwice: Karol Szymański - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór (71' Miguel Munoz), Tomas Huk, Jakub Holubek - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz - Damian Kądzior (90+8' Tomasz Mokwa), Michał Chrapek, Miłosz Szczepański (67' Jorge Felix) - Michael Ameyaw.

Żółte kartki: Blazić, Ishak, Karlstroem (Lech) oraz Szczepański, Mokwa (Piast).

Sędzia: Karol Arys (Szczecin).

Widzów: 14 104.

Czytaj także:
Szalony mecz Pogoni z Wartą. Karuzela emocji i sześć goli
Bramka kolejki? Cudowne trafienie w Chorzowie poderwało trybuny [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty