"Bądź dobrej myśli, przyjacielu". PSG znalazło się nad przepaścią

PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Luis Enrique
PAP/EPA / CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Luis Enrique

Odpadnięcie PSG z Ligi Mistrzów na etapie fazy grupowej byłoby jedną z największych sensacji tego sezonu. Paryżanie muszą jednak wygrać w Dortmundzie. W przeciwnym razie trzeba będzie liczyć na to, że Newcastle straci punkty z Milanem.

Już po losowaniu mówiło się, że to jest grupa śmierci. PSG, AC Milan, Borussia Dortmund, Newcastle. Natomiast chyba mało kto wyobrażał sobie, że mistrzowie Francji mogą nie dostać się do fazy pucharowej.

Gdyby gra ograniczała się jedynie do występów przed własną publicznością, to PSG nie miałoby większych problemów. 2:0 z Borussią, 3:0 z Milanem i 1:1 z Newcastle. Problem w tym, że na wyjazdach szło im fatalnie. 0:4 z Newcastle, 1:2 z Milanem. Dlatego perspektywa wyjazdu do Dortmundu nie jest niczym przyjemnym, nawet jeśli Borussia ma już zapewniony awans z grupy.

- Musimy potraktować ten mecz jak finał przeciwko bardzo dobrej drużynie - mówi Luis Enrique na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Borussia ma 10 punktów i jest już pewna awansu. Dalej mamy PSG (7), a następnie Newcastle i Milan (po 5).

Sytuacja jest klarowna. Zwycięstwo PSG ucina wszelkie spekulacje i promuje zespół z Paryża do fazy pucharowej. Remis w Dortmundzie da awans tylko w przypadku podziału punktów w meczu Newcastle - Milan. Przegrana PSG sprawia, że zwycięzca drugiego spotkania tej grupy wychodzi z drugiego miejsca.

- Nasz los jest w naszych rękach. Jesteśmy w stanie wygrać, musimy to pokazać na boisku - mówi Enrique. - Gdybym uważał, że zespół nie ma charakteru, to zostałbym w domu - dodał trener paryżan.

- Bądź dobrej myśli, przyjacielu - odparł Enrique jednemu dziennikarzowi, który zapytał, czy odpadnięcie z Ligi Mistrzów zachwieje pozycją trenera. - Jeśli nie chcesz presji, nie powinieneś podpisywać kontraktu z dużym klubem. Ja nie mam problemu z presją - wyjaśnił.

Początek meczu Borussia Dortmund - Paris Saint-Germain w środę o godz. 21.

CZYTAJ TAKŻE:
Szokujące doniesienia o pijaństwie w PZPN. Związek stanowczo reaguje
Zamieszanie wokół decyzji Barcelony o Lewandowskim. "Już nigdy taki nie będzie"

Komentarze (0)