Raków traktuje mecz, jak finał sezonu. "Najważniejszy w karierze"

WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Fran Tudor
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Fran Tudor

Raków Częstochowa walczy o trzecie miejsce w grupie Ligi Europy i dalszą grę w pucharach. Fran Tudor nie ukrywa, że spotkanie z Atalantą Bergamo traktuje tak, jakby to był finał sezonu.

W tym sezonie Raków Częstochowa po raz pierwszy w historii rywalizuje w fazie grupowej europejskich pucharów. Zespół z północy województwa śląskiego był o krok od awansu do Ligi Mistrzów, a ostatecznie wylądował w Lidze Europy. Tam po pięciu kolejkach zdobył 4 punkty i ma szansę na to, by zająć trzecie miejsce.

To oznaczałoby, że Raków na wiosnę rywalizować będzie w Lidze Konferencji Europy. Co trzeba zrobić, żeby zrealizować ten scenariusz? Najważniejsze, nad czym koncentrują się częstochowianie, to zwycięstwo nad Atalantą. Bez tego nie ma szans na to, by dalej grać w Europie.

Dlatego w Rakowie panuje olbrzymia mobilizacja. - Dla nas ten mecz będzie jak finał całego sezonu. Traktujemy to spotkanie, jako najważniejszy w naszych karierach. Wiem, że obok siebie będę miał dziesięciu zawodników na boisku, którzy będą chcieli wygrać za wszelką cenę. Do tego sztab i dziesięć tysięcy widzów na trybunach, którzy chcą widzieć Raków w Lidze Konferencji - powiedział podczas konferencji prasowej piłkarz Rakowa, Fran Tudor.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

- Nie myślę o żadnym meczu, który zagraliśmy. Czuję się, jakbym nie grał w żadnym spotkaniu. Wszyscy musimy myśleć o meczu z Atalantą. To jest dla nas najważniejsze i musimy wygrać. Nie jest ważne, ile kto zagrał meczów. W czwartek musimy dać z siebie 100 procent - dodał zawodnik mistrzów Polski.

Mecz Rakowa z Atalantą rozpocznie się w czwartek 14 grudnia o godzinie 21:00. Transmisja w TVP Sport i Viaplay, a tekstową relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Wielkie rozczarowanie. Symbol zapaści "Lewego"
Kiedy decyzja w sprawie skandalu w Alkmaar? Mamy odpowiedź UEFA

Komentarze (0)