Przed ostatnią kolejką Ligi Mistrzów FC Barcelona była w komfortowej sytuacji. Mistrzowie Hiszpanii byli pewni wyjścia ze swojej grupy, a tylko kataklizm mógł im zabrać 1. miejsce. Ich rywalem była najsłabsza w grupie Royal Antwerp, która do środowego starcia miała na koncie 5 porażek w 5 meczach.
Gospodarze grali bardzo ambitnie. Dowieźli skromne prowadzenie i mogli cieszyć się z pierwszych punktów na pożegnanie z europejskimi pucharami. Barcelona grupę wygrała, ale po spotkaniu w Belgii może mieć dużego kaca.
Duży kac spowodowany jest nie tylko sensacyjną porażką, ale także stratą pieniędzy, które FC Barcelonie bardzo są potrzebne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za talent! Miss Euro szokuje umiejętnościami
[b]
[/b]Przypomnijmy, że FC Barcelona zarobiła w tej edycji łącznie 2023/24 70,55 mln euro, dzięki początkowym przychodom na poziomie 15,64 mln i 34,11 mln, jakie UEFA zapłaciła klubowi za jego pozycję w historii rankingów rozgrywek. Ponadto zespół Xaviego dołożył 2,8 miliona w każdym z 4 zwycięstw w 5 meczach przed wizytą w Belgii oraz premię w wysokości 9,6 miliona za zakwalifikowanie się do 1/8 finału.
Po przegranym pojedynku FC Barcelona może zapomnieć o 2,8 milionach, które czołowe europejskie rozgrywki klubowe przyznają zwycięzcom każdego meczu.
- Granie w Lidze Mistrzów dużo kosztuje, to wymagające rozgrywki dla wszystkich. Mieliśmy kilka trudnych lat dla klubu, ale teraz jesteśmy w 1/8 finału, co było jednym z celów, jakie postawiliśmy sobie na początku sezonu. W poniedziałek bierzemy udział w losowaniu, jako zwycięzcy grupy, i z tego powodu gratulacje dla zespołu, który odrobił pracę domową. Musimy jednak wrócić do naszego dobrego futbolu - powiedział Xavi dla Movistar.
Zobacz także:
Fantastyczny mecz w Dortmundzie, PSG uciekło spod topora. 17-latek bohaterem
Drakońska kara dla Legii. UEFA zdecydowała