Przed czwartkowym meczem z AZ Alkmaar kibice Legii Warszawa zaprezentowali wymowną oprawę (więcej tutaj). Następnie w ruch poszły środki pirotechniczne. Dym z rac sprawił, że na stadionie przy Łazienkowskiej widoczność była ograniczona, co uniemożliwiło rozpoczęcie gry punktualnie o godz. 18:45.
Sędzia Harald Lechner zdecydował się więc wstrzymać z rozpoczęciem spotkania. Na stadionie trudno byłoby odróżnić piłkarzy, ponieważ dym unosił się nad murawą.
"Przy Łazienkowskiej biało, jak niedawno na Wiejskiej" - napisano na profilu Viaplay na platformie X. Nawiązano w ten sposób do skandalicznego zachowania posła Grzegorza Brauna, który gaśnicą zgasił palącą się w sejmie menorę.
Na szczęście warunki do gry szybko uległy poprawie. Po pięciu minutach austriacki arbiter dał sygnał do rozpoczęcia gry, choć nad stadionem utrzymywał się jeszcze dym z rac.
Teraz tą sprawą z pewnością zajmie się UEFA. Wojskowym grożą kolejne kary za użycie środków pirotechnicznych przez kibiców.
Dla Legii czwartkowy mecz ma ogromne znaczenie. Polski zespół walczy z holenderską drużyną o awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy. AZ Alkmaar potrzebuje zwycięstwa, aby pozbawić Legię gry na wiosnę w europejskich pucharach.
Czytaj także:
Manchester City bez potknięcia w Lidze Mistrzów
Liga Mistrzów. Wyniki środowych meczów. Kto zagra w fazie pucharowej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu