Ostatni w 2023 roku mecz w Zabrzu Górnika z Wartą był dla gospodarzy okazją do świętowania 75-lecia klubu.
W Górniku pod koniec roku wesoło nie jest. Problemy z terminowymi wypłatami, konflikty wśród działaczy. W tabeli nie ma jednak powodów do niepokoju. Zimę zespół będzie miał spokojną.
W piątkowy chłodny wieczór przy Roosevelta zagrała Warta, która o spokoju mówić nie może. Strefa spadkowa jest o punkt za drużyną z Poznania. Sytuacja może jeszcze ulec zmianie na niekorzyść.
Już w 3. minucie gospodarze mogli otworzyć wynik. Lewą stroną ruszył Lawrence Ennali, wpadł w pole karne i uderzył z ok. siedmiu metrów w boczną siatkę.
W kolejnych minutach na boisku nie działo się zbyt wiele. Drużyny nie chciały się odsłonić przed rywalem, bramkarze nie musieli interweniować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: o Polaku wciąż pamiętają. Zapisał się w historii klubu
W 28. minucie podopieczni Jana Urbana objęli prowadzenie. Po dalekim zagraniu Lukasa Podolskiego Bogdan Tiru nie porozumiał się z Adrianem Lisem. Piłka odbiła się od pleców obrońcy, przejął ją Daisuke Yokota i spokojnie trafił do pustej bramki.
Kilka minut później sędzia przerwał spotkanie. Boisko przez świętujących kibiców zostało zadymione. Po powrocie piłkarzy do gry z murawy wiało nudą. Bramkarze nie musieli interweniować.
W 2. część gry kapitalnie weszli zabrzanie. W 47. minucie prostopadłe zagranie Yokoty do Adriana Kapralika, a ten w sytuacji sam na sam uderzył ponad Lisem.
Przegrywając dwoma golami goście wciąż nie byli w stanie zagrozić Danielowi Bielicy. Znamiona gola nosiły natomiast kontry Górnika. Efektów nie dawały zmiany przeprowadzane przez Dawida Szulczka.
W 63. minucie miejscowi powinni zamknąć mecz. Kapralik uciekł obronie Warty, w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie podawał tylko uderzył z ostrego kąta w Lisa. Poprawiał z bliska Kamil Lukoszek, ale przestrzelił.
Goście niewiele potrafili zdziałać w ofensywie. Akcje Warty starał się rozruszać Maciej Żurawski, który w 69. minucie mocno uderzył z dystansu. Bielica błędu nie popełnił.
W końcówce drużyna Jana Urbana nie pozwoliła gościom na wiele. W doliczonym czasie Górnik zamknął mecz Filipe Nascimento zagrał do Podolskiego, a ten mocnym uderzeniem z ok. dwunastu metrów ustalił wynik gry. Goście honor mogli uratować w ostatniej akcji spotkania. Z rzutu wolnego groźnie uderzył Dario Vizinger, Bielica sparował piłkę na rzut rożny.
Zimę zabrzanie spędzą w górnej połowie tabeli. Natomiast sytuacja Warty staje się coraz trudniejsza.
Górnik Zabrze - Warta Poznań 3:0 (1:0)
1:0 - Daisuke Yokota 28'
2:0 - Adrian Kapralik 47'
3:0 - Lukas Podolski 90+1'
Składy:
Górnik Zabrze: Daniel Bielica - Boris Sekulić, Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki, Kamil Lukoszek - Dani Pacheco (60' Szymon Czyż), Damian Rasak (86' Filipe Nascimento) - Daisuke Yokota, Lukas Podolski, Lawrence Ennali - Adrian Kapralik (86' Sebastian Musiolik).
Warta Poznań: Adrian Lis - Jakub Bartkowski, Bogdan Tiru (70' Stefan Savić), Dawid Szymonowicz, Konrad Matuszewski (60' Jakub Kiełb) - Mateusz Kupczak - Filip Borowski (60' Dario Vizinger), Maciej Żurawski, Miguel Luis (70' Niilo Maenpaa), Tomas Prikryl (79' Dimitrios Stavropoulos) - Marton Eppel.
Żółte kartki: Yokota, Szcześniak, Kapralik (Górnik) oraz Tiru (Warta).
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).
Widzów: 11 897.
Czytaj także:
To może być rekordowy transfer młodego talentu z PKO Ekstraklasy
Sosnowiec ugościł Raków. Miasto zadowolone z promocji