Do tragicznego zdarzenia doszło 11 grudnia na boisku przy lokalnej szkółce piłkarskiej w małej miejscowości niedaleko Madrytu. Dziewięcioletni Walid Bouabidi Rafi podczas treningu bezwiednie upadł na murawę i stracił przytomność.
Okazało się, że doszło do zatrzymania akcji serca. Dzięki reanimacji, która trwała około trzy kwadranse, chłopiec odzyskał tętno i oddech, a następnie niezwłocznie został przewieziony do szpitala.
Mimo że młodemu piłkarzowi CD Noblejas natychmiast udzielono niezbędnej pomocy lekarskiej, nie udało się go niestety uratować. Klub poinformował, że 12 grudnia dziewięciolatek zmarł.
"W imieniu wszystkich chcielibyśmy złożyć kondolencje rodzinie i przyjaciołom, a także wszystkim członkom miejskiej szkoły piłkarskiej z powodu tej tragicznej i poważnej straty" - czytamy w oświadczeniu hiszpańskiego klubu na platformie X.
Jak możemy przeczytać na stronie ABC.es, zastępca burmistrza Noblejas - Angel Luengo przekazał dziennikowi, że Walid Bouabidi Rafi zmagał się z wadą wrodzoną serca.
W środę wieczorem w miejscu tragicznego wypadku miała miejsce żałobna uroczystość, upamiętniająca młodego piłkarza. Podjęto również ważną decyzję. Na znak żałoby do końca przerwy świątecznej zawieszono treningi i wszelkie rozgrywki w miejscowej szkółce piłkarskiej.
Czytaj także:
Dramatyczne sceny w Lidze Europy. Piłkarz odwieziony do szpitala
AZ Alkmaar ukarane przez UEFA