Grabara pobiegł po meczu do swojej partnerki. Wzrok kibiców - bezcenny

Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Kamil Grabara
Getty Images / Mateusz Slodkowski / Na zdjęciu: Kamil Grabara

Znakomicie rozwija się kariera Kamila Grabary. Niebawem zmieni klub, a na razie błyszczy jeszcze w FC Kopenhadze. Po meczu Ligi Mistrzów Polak pojawił się przy trybunach i zdecydował się na moment czułości z partnerką Dominiką Rybak.

Dobiega końca przygoda Kamila Grabary z FC Kopenhagą. Polak trafił do tego klubu po udanych okresie w AGF Aarhus. Wcześniej był golkiperem Liverpoolu FC, ale nie zadebiutował w pierwszej drużynie. W międzyczasie zaliczył także jeden sezon na zapleczu Premier League, gdzie reprezentował Huddersfield Town.

Od 1 lipca 2024 roku Grabara będzie zawodnikiem VfL Wolfsburga. Polak podpisał już kontrakt z klubem, który występuje w niemieckiej Bundeslidze. To dla niego spory awans sportowy.

Na razie jednak golkiper robi co może, by pomóc Kopenhadze w zdobyciu mistrzostwa Danii. Ponadto dołożył sporą cegiełkę do sukcesu duńskiego klubu w Lidze Mistrzów, który wywalczył awans do fazy pucharowej, zostawiając w tyle Galatasaray Stambuł i Manchester United. Wyżej uplasował się tylko Bayern Monachium, który jedyne punkty stracił właśnie w starciu z ekipą Grabary, kiedy to bezbramkowo zremisował.

24-latek może liczyć na wsparcie od swojej partnerki, a mianowicie Dominika Rybak. Nie zabrakło jej przy okazji ostatniego meczu Kopenhagi w LM, kiedy to ważyły się jej losy. Po meczu na trybunach wypatrzył ją Grabara, który podbiegł do swojej ukochanej i ją pocałował. Wzrok kibiców na polską parę był wręcz bezcenny.

"Nieważne jak duży jest tłum, zawsze się wyróżniasz" - napisał polski golkiper we wpisie na swoim oficjalnym koncie na Instagramie, w którym dodał również ich wspólne zdjęcie.

Przeczytaj także:
Ostatnie minuty meczu. Tylko spójrz, co zrobił Grabara w bramce
"Persona non grata w lokalach z kebabem". Duńczycy piszą o Polaku

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodzianka na treningu Bayernu. Zobacz, kto odwiedził piłkarzy

Komentarze (0)