Atak serca na boisku. Zmarł młody piłkarz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / FC Malaga City / Jeremias Sprague
Instagram / FC Malaga City / Jeremias Sprague
zdjęcie autora artykułu

Australia straciła wschodzącą gwiazdę piłki nożnej. Lokalna społeczność opłakuje śmierć Jeremiasa Sprague, który zmarł na przedmieściach Melbourne "robiąc to, co kochał".

Do tego dramatycznego zdarzenia doszło 15 grudnia na przedmieściach Melbourne. Dwudziestoletni kapitan rezerw Berwick City SC dostał na boisku ataku serca i zmarł pomimo szybkiej reakcji służb medycznych.

Nagła śmierć Jeremiasa Sprague wstrząsnęła piłkarską społecznością. To był sportowiec, który miał ogromny talent i wielkie marzenia. Dążył do tego, żeby pewnego dnia zadebiutować w australijskiej kadrze.

Sprague zdobywał również cenne doświadczenie za granicą, grając m.in. w Hiszpanii i Tajlandii. To człowiek, który żył i oddychał piłką nożną.

- To był wspaniały dzieciak. On "jadł" i "pił" futbol, a swoją postawą przyciągał do siebie ludzi - powiedział trener Randal Ward, cytowany przez australijski dziennik "Herald Sun".

Młodego zawodnika pożegnało również Berwick City SC, które opublikowało w mediach społecznościowych wzruszające oświadczenie.

"Jem był nie tylko utalentowanym graczem na boisku, ale także cenionym członkiem drużyny i przyjacielem wielu osób. Kiedy będziemy godzić się z tą wielką stratą, pamiętajmy o radości i koleżeństwie, które wniósł do naszego życia. W tym niezwykle trudnym czasie nasze myśli i najgłębsze współczucie kierujemy do jego rodziny i bliskich" - czytamy.

Dodatkowo, aby pomóc jego pogrążonym w żałobie bliskim - rodzicom oraz czterem siostrom, utworzono w sieci zbiórkę. W kilka dni zebrano ponad 12 tysięcy dolarów.

Czytaj także: Włoski futbol pogrążony w żałobie "Pojawiały się głosy, by przełożyć mecz". Trener zdradził, jak zespół uhonoruje Filipiaka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)