Ostatnie miesiące mocno nadszarpnęły wizerunek PZPN. Przypomnijmy, że w grudniu serwis meczyki.pl ujawnił, że przebywający na ubiegłorocznych mistrzostwach świata działacze związku z pomocą ambasady RP w Dosze wwieźli do Kataru zabroniony w tym kraju alkohol. Nieco wcześniej wielkie poruszenie wywołał artykuł dziennikarza "Gazety Wyborczej" Rafał Steca, który wskazywał, że jedną z przyczyn rezygnacji Paulo Sousy z funkcji trenera kadry mogły być alkoholowe ekscesy prezesa PZPN Cezarego Kuleszy (więcej tutaj).
Kolejne zarzuty w stronę związku padły w niedzielę. Tomasz Włodarczyk przekazał w Wigilię, że PZPN był rzekomo blisko wyrażenia zgody na mecz z Rosją, do którego miało dojść niedługo po ataku tego kraju na Ukrainę. "Sborna" została bowiem wylosowana jako rywal Polaków w półfinale baraży do mistrzostw świata w Katarze. PZPN wydał wówczas oświadczenie, w którym poinformował, że kadra Polski nie wystąpi przeciwko Rosji.
Zdaniem Włodarczyka przed publikacją oficjalnego stanowiska prezes PZPN chciał wyrazić zgodę na rozegranie meczu. Przeciwko takiej decyzji stanowczo zaprotestowali piłkarze, na czele z Wojciechem Szczęsnym i Tomaszem Kędziorą, których żony pochodzą z Ukrainy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
- W pierwszym momencie PZPN chciał grać z Rosją, ale na neutralnym terenie (pierwotnie mecz miał zostać rozegrany 24 marca w Moskwie - przyp. red). To piłkarze mocno zaprotestowali i chcieli dać osobne oświadczenie, że nie zagrają pod żadnymi warunkami. PZPN się zreflektował i zmienił zdanie - relacjonował Włodarczyk.
Pod presją piłkarzy rzekomo ugiął się Cezary Kulesza. Prezes PZPN wydał oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że Polska nie zagra z Rosją nawet pod groźbą dyskwalifikacji. "Sborna" ostatecznie została wykluczona z rozgrywek pod egidą FIFA i UEFA, przez co Biało-Czerwoni znaleźli się w finale baraży. 29 marca na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonali 2:0 Szwecję i awansowali na mundial.
AKTUALIZACJA
WP SportoweFakty skontaktowało się z Tomaszem Kozłowskim, dyrektorem Departamentu Komunikacji i Mediów PZPN. Poniżej zamieszczamy stanowisko PZPN.
- Władze Polskiego Związku Piłki Nożnej od pierwszego dnia rosyjskiej agresji na Ukrainę zdecydowały o tym, że reprezentacje narodowe nie będą rozgrywać meczów przeciwko drużynom Rosji. To jedyna oficjalna decyzja, która była przez PZPN wielokrotnie komunikowana. Pojawiające się dzisiaj w przestrzeni medialnej komentarze to insynuacje - komentuje Kozłowski.
Czytaj też:
Nowy szef TVP Sport. Boniek komentuje to jednoznacznie
Kwiatkowski współpracował kiedyś z rządem Tuska. Teraz trafił do TVP