Zaplanowali sparing z rosyjskim klubem. Mocna reakcja Ukraińców

Getty Images / Daniele Badolato / Na zdjęciu: stadion Zenitu Sankt Petersburg
Getty Images / Daniele Badolato / Na zdjęciu: stadion Zenitu Sankt Petersburg

We wtorek ogłoszono, że m.in. koreański zespół Jeonbuk Hyundai Motors rozegra spotkanie towarzyskie przeciwko Zenitowi Sankt Petersburg. Nie trzeba było długo czekać na reakcję Ukraińców. "Bezpośredni sponsor wojny Rosji z Ukrainą" - czytamy.

W tym artykule dowiesz się o:

Za niespełna dwa miesiące miną dwa lata od rozpoczęcia przez Rosjan wojny w Ukrainie. Od tamtego czasu kraj agresora został wykluczony z wielu części życia społecznego. Tak również jest w sporcie, a większość sankcji jest podtrzymywana do dnia dzisiejszego.

Mimo wszystko rosyjskie zespoły próbują pokazywać się na arenie międzynarodowej. Rozgrywane są bowiem mecze towarzyskie - ze znacznie mniej znanymi drużynami. We wtorek (26 grudnia) ogłoszono sparingowych rywali Zenitu Sankt Petersburg.

Drużyna z Sankt Petersburga podczas obozu przygotowawczego w Abu Zabi podejmie takie ekipy jak Dinamo Samarkanda, Urał Jekaterynburg, Al Fateh oraz Jeonbuk Hyundai Motors. Na reakcję Ukraińców nie trzeba było długo czekać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej

Konkretny wpis w mediach społecznościowych opublikował dziennikarz prowadzący profil "Zorya Londonsk" na platformie X. Postanowił oznaczyć koreański zespół z Jeonju.

"Dzisiaj ogłoszono, że drużyna K-League Jeonbuk Hyundai Motors (własność Hyundai Worldwide) zmierzy się w styczniu w Dubaju z rosyjskim klubem Zenit. Czy koreański klub może grać z klubem należącym do Gazpromu - bezpośredniego sponsora wojny Rosji z Ukrainą?" - czytamy.

"Im więcej klubów (zwłaszcza z krajów, które mają być sojusznikami Ukrainy), które grają z Rosją, tym bardziej Rosja wykorzysta to jako dowód na powrót do światowych rozgrywek... To NIE MOŻE się zdarzyć, ponieważ oni codziennie toczą wojnę z Ukrainą!" - dodano.

Zobacz też:
Przybył mu rywal. Lewandowski zareagował w zaskakujący sposób

Źródło artykułu: WP SportoweFakty