- Rewanżowy mecz z trzecioligowcem udał nam się połowicznie. I niestety, mimo wielu deklaracji, że odrobimy stratę z pierwszego spotkania, nie byliśmy w stanie awansować do następnej rundy - dodał polski bramkarz.
- Praktycznie całą drugą połowę atakowaliśmy, ale nie udało nam się strzelić więcej niż jednego gola. Jeśli ktoś powie, że to przypadek, odpowiem, że chyba jednak nie. W meczach La Liga i LM prezentowaliśmy się zupełnie inaczej. Tutaj zabrakło pełnej mobilizacji. Podobnie było w poprzednich edycjach tego pucharu. Jak dla mnie to nie przypadek, że Real odpada z Pucharu Króla od kilku lat i nie potrafi powalczyć o to trofeum.
Szkoda, bo dzięki tym spotkaniom mogłem pokazać, że mimo bycia tylko zmiennikiem Ikera Casillasa, moja forma jest dobra - przyznał Dudek.
- Piłka nożna czasami jest okrutna, a my, piłkarze bardzo przeżywamy niepowodzenia. Ale gdy po meczu podszedł do mnie Metzelder i powiedział, że jego kolega z reprezentacji, a także znajomy Jacka Krzynówka - Robert Enke nie żyje, byłem w szoku. Nikt nie potrafi dokładnie określić ceny, jaką płacimy za to wszystko, co się wokół nas dzieje. Jedni się radują, drudzy przeżywają dramat - często nie mający nic wspólnego z osiąganymi wynikami sportowymi - napisał bramkarz Realu Madryt.