W pierwszej części sezonu Bartłomiej Wdowik eksplodował formą. Dziewięć goli i trzy asysty w 22 meczach Jagiellonii Białystok nie umknęły selekcjonerowi Michałowi Probierzowi, który dał mu szansę debiutu w reprezentacji Polski. To był jednak dopiero początek. Z każdym tygodniem lewy obrońca przyciąga coraz większą uwagę także poza granicami naszego kraju.
Powołania do kadry narodowej, świetne statystyki w PKO Ekstraklasie, a przede wszystkim aż pięć bramek zdobytych bezpośrednio z rzutów wolnych (to najlepszy wynik w europejskich ligach - przyp. red.) sprawiły, że 23-latek stał się celem transferowym dla co najmniej kilku klubów. A nad tym, by zainteresowanie jeszcze rosło, pracuje też jego menadżer Mariusz Piekarski.
"Wdowik mógłby być mądrym ruchem Galatasaray"
W ostatnich tygodniach najgłośniej było o zainteresowaniu Wdowikiem ze strony Galatasaray Stambuł. Skontaktowaliśmy się z dziennikarzem Canerem Isbegendirenem z portalu fanatik.com.tr, który jako pierwszy poinformował o możliwości takiego transferu. - Priorytetem są Bradley Locko ze Stade Brest i Maxim de Cuyper z Club Brugge. Problem w tym, że koszt w obu przypadkach może być wysoki i tu alternatywą jest właśnie polski piłkarz - opowiada nam.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w helikopterze. Tylko spójrz, gdzie spędza urlop
- Wdowik mógłby być mądrym ruchem Galatasaray patrząc przez pryzmat budżetu na transfer i możliwego wyniku. To ofensywny boczny obrońca, a więc ktoś o odpowiednim profilu dla drużyny dominującej. Co więcej, jest młody, a więc daje nadzieję na przyszłość - mówi dalej Turek.
Warto zauważyć, że polski zawodnik w przypadku przenosin do Stambułu miałby duże szanse na grę w podstawowym składzie. W tej chwili na jego pozycji z konieczności gra skrzydłowy Baris Alper Yilmaz, ponieważ wypożyczony z RB Lipsk Angelino zawiódł. - Klub planuje zakończyć tę współpracę. Trener Okan Buruk chciałby uzyskać odpowiedni wkład w defensywną i ofensywną grę od piłkarza na tej pozycji, a w tym wypadku to się nie udało. Z kolei obecne rozwiązanie nie wydaje się czymś stałym - tłumaczy Isbegendiren.
Najkonkretniejsi na razie Chorwaci
Opcja turecka w przypadku Wdowika była w mediach najgłośniejsza, ale najkonkretniejsze na razie wydaje się Dinamo Zagrzeb. Jako pierwszy o poważnym zainteresowaniu z ich strony doniósł portal index.hr. Z kolei ostatnio dziennikarz Tomasz Włodarczyk ustalił, że wkrótce po tym pojawiła się również oficjalna oferta w wysokości 800 tysięcy euro. Ta miała jednak zostać natychmiast odrzucona przez Jagiellonię.
- Klub z Zagrzebia bardzo chce pozyskać Polaka i wiem, że nastąpiły już pierwsze kontakty w tej sprawie. Trzeba zauważyć, że oni mają bardzo złą sytuację na pozycji lewego obrońcy i na razie nie widać możliwości jej rozwiązania - opowiada miejscowy dziennikarz Marko Jerleković.
Zdaniem naszego rozmówcy, Dinamo może kontynuować starania o Wdowika, a ten w przypadku transferu miałby dużą szansę zostać jednym z kluczowych graczy. - W ostatnich miesiącach na boku defensywy występować musiał nominalny środkowy pomocnik Robert Ljubicić. Bogdan Mychajłyczenko w sumie został już skreślony, bo trener Sergej Jakirović uznał go za niewystarczająco dobrego. Poza tym kandydatów nie ma - nakreśla sytuację.
Pod lupą greckiej czołówki
Według naszych informacji, Wdowik został zaproponowany kilku klubom z Grecji i jego pozyskanie było wstępnie rozważane przez m.in. AEK Ateny czy Olympiakos Pireus. W obu przypadkach trudno jednak na razie mówić o poważnym zainteresowaniu, ponieważ w zimowym oknie transferowym ich działacze nie planują transferów lewych obrońców.
- Słyszałem o tym, że łączy się Polaka z AEK-iem. Niby pasowałby on do ofensywnego stylu gry trenera Matiasa Almeydy. Tylko nie jestem pewien czy poza tym jest to coś wartego uwagi. Prawdopodobnie ten zawodnik został zaproponowany przez agenta w związku z poszukiwaniami gracza na tę pozycję w kontekście lata. W czerwcu wygasają bowiem umowy reprezentantów Iranu: Ehsana Hajsafiego i Milada Mohammadiego, a więc jedyną opcją pozostanie Stavros Pilios z drużyny rezerw. Na razie jednak nie ma żadnych konkretów - mówi nam dziennikarz Dimitris Vergos.
Olympiakos obecnie nie planuje pozyskania lewego obrońcy z uwagi na sytuację kadrową. Dobrze spisuje się pozyskany przed kilkoma miesiącami Francisco Ortega, a w roli jego zmiennika sprawdza się Omar Richards. Teoretycznie w odwodzie są też Doron Leidner i Apostolos Apostolopoulos oraz przebywający na wypożyczeniu w Espanyolu Barcelona Ramon.
Problem może jednak pojawić się latem. Argentyńczyk po udanych występach i debiucie w reprezentacji znalazł się pod lupą kilku klubów z czołowych lig Europy, Anglik może wrócić do Nottingham Forest, Izraelczyk leczy ciężką kontuzję i jego dyspozycja będzie niewiadomą, a Brazylijczyk nie przekonał podczas pierwszych miesięcy w Grecji. Stąd wstępne obserwacje innych kandydatów, a wśród nich m.in. Wdowika.
[b][h2]Zachód ma na niego oko
[/h2][/b]
Rzecz jasna dokonania Wdowika w Ekstraklasie odbiły się echem nie tylko na Bałkanach i południu Europy. Jako ciekawostkę można tu wymienić chociażby pogłoski na Wyspach Brytyjskich o obserwacjach zawodnika ze strony Leicester City i , które prawdopodobnie były jednak tylko plotkami. Udało nam się natomiast ustalić, że podczas jednego z jesiennych meczów Jagiellonii oglądał go z trybun wysłannik klubu . Nie poszła jednak za tym żadna oferta transferowa podobnie jak w przypadku wstępnego zainteresowania jakie pojawiało się z Włoch czy .
Mimo całego szumu wiele wskazuje na to, że reprezentant Polski pozostanie w Białymstoku przynajmniej do połowy tego roku. Tam bowiem nikt nie pali się do sprzedaży kluczowego zawodnika w środku sezonu, a i on sam nie szuka odejścia na siłę. Oczywiście sytuacja może się jednak zmienić jeśli przed końcem stycznia pojawi się kusząca oferta dla obu stron. Jak nieoficjalnie usłyszeliśmy, ta musiałaby przekroczyć kwotę odstępnego w wysokości 2 milionów euro dla klubu, a piłkarzowi dawać nadzieje na znaczny rozwój sportowy.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty