Runda jesienna była bardzo ciężka dla Jakuba Kamińskiego. Co prawda rozegrał 13 spotkań w drużynie VfL Wolfsburg, natomiast mówimy raczej o epizodach, bo Polak przebywał na boisku przez niespełna 300 minut.
Raczej nie cieszył się zaufaniem trenera Niko Kovaca, ale klub nie miał zamiaru go sprzedawać, ani wypożyczać w zimowym oknie. 21-latek miał dostać szansę w sparingach i przy dobrej postawie jego pozycja w zespole mogła ulec poprawie.
Kamiński ostro zabrał się do pracy i pokazał się ze świetnej strony w sobotnim sparingu z Schalke, który został rozegrany w Portugalii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polak wymiata! Jego triki to prawdziwa maestria
W 31. minucie dał ekipie VfL prowadzenie. Co prawda wzięło się to z przypadku, bo po dośrodkowaniu w pole karne w prostej sytuacji nie opanował piłki kolega z drużyny. Kamiński jednak zachował czujność, wystartował do futbolówki i wpakował ją do siatki z ostrego kąta.
Tuż przed końcem pierwszej połowy zanotował jeszcze asystę, a chwilę wcześniej mógł, a w zasadzie powinien strzelić jeszcze jednego gola, natomiast źle zachował się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Na drugą część spotkania Polak już nie wyszedł.
Przypomnijmy, że w pierwszym ligowym meczu w 2024 roku VfL Wolfsburg zagra na wyjeździe z będącym na miejscu barażowym FSV Mainz (sobota, 13 stycznia, godz. 15.30).
Gol i asysta Jakuba Kamińskiego (odpowiednio 31. i 43. minuta). Niewykorzystana sytuacja w 40. minucie.
CZYTAJ TAKŻE:
Sędzia wyciągnął czerwoną kartkę. Na świecie zawrzało na temat jej kształtu
Ależ wpadka piłkarza Interu! Kamery to uchwyciły