Przewaga miażdżąca, a zwycięstwo skromne - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Odra Wodzisław

Przy olbrzymiej przewadze na boisku, Lechia Gdańsk wygrała 1:0 w meczu z Odrą Wodzisław i awansowała do 1/4 Remes Pucharu Polski. Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Paweł Buzała. W meczu zadebiutowali młody bramkarz Sebastian Małkowski, a także Tomasz Dawidowski, który zagrał w Lechii po raz pierwszy od wielu lat.

Mecz Pucharu Polski - biorąc pod uwagę składy obu drużyn - rozpoczął się planowo. Już od pierwszej minuty zaatakowali gdańszczanie, którzy zaczęli tworzyć coraz lepsze sytuacje pod bramką Michała Buchalika. Szczególnie aktywni w ofensywie byli Ivans Lukjanovs i Jakub Zabłocki. Największą szansę miał ten drugi, który mógł strzelić bramkę z dwóch metrów, jednak posłał piłkę prosto w poprzeczkę! - Miałem dużo szans i szkoda, że się nie udało nic strzelić. Kolega mnie jednak wyręczył - powiedział Zabłocki.

I kolega Zabłockiego wyręczył. I jego i wszystkich zawodników ofensywnych Lechii Gdańsk. Indolencja strzelecka gdańskich napastników, którzy atakowali od początku meczu, przełamana została wreszcie w 35 minucie. Paweł Buzała dostał znakomite podanie od Macieja Rogalskiego i strzałem z półobrotu skierował piłkę w długi róg. - Otrzymałem znakomite podanie od Maćka Rogalskiego. Wszedłem w środek, przyjąłem piłkę i udało mi się ładnie strzelić z półobrotu. Jestem z tego bardzo zadowolony - mówił szczęśliwy Buzała, dla którego była to już trzecia bramka w drugim meczu tegorocznej edycji Pucharu Polski. W pierwszej połowie szanse mieli jeszcze Marcin Kaczmarek i Andrzej Rybski, lecz ich trafienia były minimalnie niecelne.

Od początku drugiej części meczu, trenerzy obu drużyn dokonali zmian. Na boisko weszli Jacek Manuszewski za Sergejsa Kożansa, a także Daniel Rygel za Bartłomieja Chwalibogowskiego. Jak się okazuje, Łotysza łapie choroba i dlatego nie grał drugich 45 minut. - Było to związane tylko i wyłącznie z jego chorobą. Nie ukrywam, że moja drużyna zaczyna przypominać mały szpital. Sergejs jest na tyle mocny, że wyszedł. Po przerwie nie było co szarpać jego zdrowia i na miejsce Kożansa wszedł Manuszewski - wyjaśnił trener Tomasz Kafarski.

Druga połowa przypominała pierwszą. Lechiści przez większość czasu atakowali na połowie rywala, a zawodnicy Odry kilkakrotnie starali się kontratakować, jednak zawsze na posterunku był Sebastian Małkowski, debiutant w pierwszym składzie gdańskiego klubu. - Swój występ oceniam dobrze, było na zero z tyłu - skwitował Małkowski. Szczególnie dużo szans w tej części gry miał Jakub Zabłocki, który został zmieniony w 75 minucie.

Wtedy to na boisko wszedł przy owacji publiczności Tomasz Dawidowski, wychowanek Lechii Gdańsk, który w ostatnim czasie zmagał się z kontuzjami i dlatego nie mógł rozwinąć skrzydeł w Wiśle Kraków. Już cztery minuty po wejściu tego piłkarza, podał on piłkę w tempo do Ivansa Lukjanovsa. Ten przebiegł kilkanaście metrów i wrzucił ją Dawidowskiemu. Strzał Dawida tym razem był minimalnie niecelny. Jeszcze w tej samej minucie, Dawidowski wrzucił piłkę... Lukjanovsowi. Łotysz po raz kolejny nie trafił do bramki rywala, chybiając po uderzeniu głową. Widać było jednak, że obaj zawodnicy doskonale się rozumieją. Do końca spotkania atakowała Lechia, ale nie stworzyła sobie bramkowej sytuacji i ostatecznie wygrała z Odrą 1:0, awansując do kolejnej rundy Pucharu Polski. - Nie graliśmy w składzie optymalnym i cały mecz był do jednej bramki. Próbowaliśmy się bronić, ale nie wyszło - podsumował trafnie spotkanie Jacek Kowalczyk z Odry Wodzisław.

Lechia Gdańsk - Odra Wodzisław Śląski 1:0 (1:0)

1:0 - Buzała 35'

Składy:

Lechia Gdańsk: Małkowski - Rogalski, Cvirik, Kożans (46' Manuszewski), Kaczmarek - Nowak, Surma, Rybski (64' Piątek) - Buzała, Zabłocki (75' Dawidowski), Lukjanovs.

Odra Wodzisław: Buchalik - Słodowy, J.Kowalczyk, Tanżyna, Mójta - Kuranty, Markowski, Jary (74' Sobik), Chwalibogowski (46' Rygel) - Radzinevicius, Bueno (81' Skrobacz).

Żółte kartki: Zabłocki (Lechia) oraz Tanżyna (Odra).

Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).

Widzów: 5000.

Źródło artykułu: