[tag=720]
FC Barcelona[/tag] est brakującą perłą w koronie Pumy. Niemiecka firma odzieżowa posiada w swojej "stajni" topowe kluby z największych lig: Manchester City, Borussię Dortmund czy AC Milan. Jednak w La Lidze wciąż nie mają kontraktu z żadnym z gigantów; pomimo świetnych wyników sportowych Girony ciężko jest uznać ich za topowy klub pod względem marketingowym.
Real Madryt jest sponsorowany przez Adidasa, na mocy największego kontraktu w świecie futbolu, który zapewnia Królewskim 120 milionów euro rocznie. W Katalonii z zazdrością spoglądają na pieniądze płacone przez niemiecką firmę, a Nike, która w Hiszpanii ubiera min. Barcelonę i Atletico idzie w stronę zmniejszania wydatków na marketing sportowy.
Właśnie w tym miejscu pojawia się Puma, która dla Barcelony byłaby według Sportu gotowa rozbić bank, oferując według plotek nawet 200 milionów euro za sezon w ramach dziesięcioletniego kontraktu. Według dyrektorów niemieckiej firmy Barca reprezentuje wartości, które są bliskie również Pumie: wysiłek, praca u podstaw, konkurencyjność, wygrywanie poprzez dobrą grę, śmiałość czy odwaga.
Gigant odzieżowy chce złożyć ofertę z gatunku tych nie do odrzucenia, jednak jest jeden kluczowy problem: FC Barcelona ma ważny kontrakt z Nike do 2026 roku, a firma z Oregonu ma opcję przedłużenia kontraktu do 2028 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Relacje Barcelony z amerykańską firmą są bardzo napięte od momentu stworzenia przez Bartomeu sieci handlowej BLM, którą Barca planowała sprzedać w ramach jednej ze słynnych dźwigni. BLM jest marką własną Barcelony, a to koliduje z interesami Nike.
Żeby lepiej zrozumieć, o jakich kwotach rozmawiamy: założeniem Laporty jest roczny zysk w wysokości 400 milionów euro. Cel wydaje się nad wyraz ambitny, ale już rok 2023 zamknął się z przychodami wynoszącymi ok. 200 milionów.
Dlatego w negocjacjach z Pumą jedną z nieprzekraczalnych linii dla klubu jest utrzymanie niezależności BLM. Niemcy są na to otwarci, a umowa byłaby ograniczona do koszulek pierwszej drużyny, a także wszystkich akcesoriów, takich jak na przykład odzież treningowa.
Do podpisania kontraktu z Pumą jeszcze długa droga, ale nie da się już twierdzić, że rzekome zainteresowanie niemieckiej firmy to tylko plotki tworzone przez kataloński klub, dla nałożenia większej presji na Nike.
Jeśli FC Barcelonie uda się wynegocjować korzystne warunki rozstania z Amerykanami, to prawdopodobnie koszulki z sezonu 24/25 będą ostatnimi trykotami wyprodukowanymi dla Barcy przez Nike.
Czytaj więcej:
Luis Suarez szczerze o Barcelonie. "Klub marzeń"
Lewandowski na okładkach. Hiszpania żyje El Clasico