Chorwacki obrońca Matej Rodin, znany w Polsce z gry w Cracovii, został nowym piłkarzem Rakowa Częstochowa. Ostatnio grał w belgijskim KV Oostende. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje, że pytały o niego również inne kluby PKO Ekstraklasy, ale wybrał Raków, bo od dawna podziwia częstochowski projekt. - Chciałbym z Rakowem zostać mistrzem Polski i zagrać w Europie - mówi.
Justyna Krupa, WP SportoweFakty: Jak pierwsze wrażenia po przenosinach do Rakowa Częstochowa?
Matej Rodin, piłkarz Rakowa Częstochowa: Wiedziałem, że Raków to świetnie zorganizowany klub, mający topowych fachowców w sztabie. Na żywo przekonałem się, że ten klub oferuje nawet więcej, niż się spodziewałem. Teraz zaczynamy obóz w Turcji, gdzie czekają nas cztery sparingi. Zaczyna się najważniejsza część przygotowań do drugiej części sezonu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
To który z chorwackich graczy miał ostatnio lepszą prezentację: Matej Rodin czy wracający do Hajduka Split Ivan Perisić?
Myślę, że na Perisicia czekało jednak więcej ludzi... Teraz w Dalmacji z tej okazji zapanowało chyba istne szaleństwo, kiedy wszyscy dowiedzieli się, że Perisić naprawdę wraca do Splitu.
Ponoć nawet promy tam ostatnimi czasy pływały z napisem "Vrime je", co po dalmatyńsku znaczy "Już czas". Było to popularne w mediach społecznościowych hasło, które miało nawoływać Perisicia do powrotu do Hajduka.
Z tego co wiem, on wrócił na zasadzie wypożyczenia z Tottenhamu. Zostało im już tylko kilka miesięcy do końca obecnych rozgrywek. Tam naprawdę będzie szalona atmosfera, jeśli Hajduk rzeczywiście sięgnie po mistrzostwo Chorwacji w tym sezonie.
Wróćmy do pana prezentacji w Rakowie. To - jak dotąd - najciekawszy klip, jaki którykolwiek z klubów przygotował z pana udziałem? Realizowaliście go z częstochowskim klubem w lokalnym Pałacyku Hantkego, w otoczeniu dzieł sztuki. Całość miała nawiązywać do postaci Auguste'a Rodina, francuskiego rzeźbiarza.
Tak, to prawda, że ludzie z tutejszego marketingu wykonali fantastyczną pracę. Chyba z pięćdziesiąt osób pisało później do mnie i chwaliło "co za prezentacja, co za wideo!" Czapki z głów przed tymi osobami, które to wymyśliły i wykonały. Miejsce, w którym to nagrywaliśmy było piękne, to chyba galeria sztuki. Cała idea była taka, by komponowało się to z motywem twórczości Auguste'a Rodina.
Dlaczego wybrał pan akurat ofertę Rakowa? Miał pan też, nie ma co ukrywać, inne propozycje, również z Polski.
Podziwiałem częstochowski klub od dawna, nawet gdy jeszcze grałem w barwach Cracovii, ze względu na sposób i styl gry. To były jeszcze czasy, gdy trener Marek Papszun tam pracował, teraz zarządza drużyną trener Dawid Szwarga. To już chyba trzecie okienko transferowe, w którym Raków kontaktował się ze mną. Tym razem uznałem, że też chcę być częścią tej historii. Chciałbym realizować z Rakowem te cele, o które walczą: zostać mistrzem Polski, zagrać w Europie. Mam takie ambicje i zrobię wszystko, by to zrealizować.
Może pan ujawnić, jakie jeszcze kluby z polskiej ligi były teraz panem zainteresowane?
Wolałbym nie mówić o konkretnych nazwach klubów. Było pięć - sześć prób kontaktu ze strony klubów Ekstraklasy. Ale wybrałem Raków również dlatego, że trener Szwarga gra w defensywie systemem, z którym byłem zaznajomiony w poprzednich klubach. Pasuje mi to, lubię tak grać. Widzę się dobrze w tym systemie.
Oglądał pan jakiś mecz Rakowa w europejskich pucharach?
Śledziłem wiele meczów Rakowa, zarówno w Europie, jak i polskiej lidze. Inna sprawa, że Raków był na jesieni bardzo dotknięty kontuzjami. Mieli kilku podstawowych zawodników z urazami. Takie rzeczy muszą wpływać w pewien sposób na ogólny obraz gry drużyny. Zwłaszcza w Europie widać było, że brakuje zespołowi niektórych kluczowych graczy. Niebawem jednak, mam nadzieję, drużyna będzie miała kolejną szansę na pokazanie się w Europie z jak najlepszej strony.
Znał pan wcześniej osobiście chorwackich graczy Rakowa, takich jak Zoran Arsenić czy Fran Tudor?
Rywalizowaliśmy przeciwko sobie, więc zdążyliśmy się poznać. Świat futbolu jest tak naprawdę mały. Mamy teraz w Rakowie dziewięciu graczy z Bałkanów, więc mamy tu już mały "bałkański gang".
A poznał pan w czasach gry w Belgii obecnego dyrektora Rakowa, Samuela Cardenasa? Pracował swego czasu dla Gent, a grał pan przeciwko tej drużynie. Może zapamiętał Pana z dobrej strony.
Był wówczas szefem skautów Gent. Wtedy nie miałem okazji go poznać, ale w ostatnich tygodniach sporo rozmawialiśmy o belgijskiej lidze, w kontekście porównania do polskich rozgrywek. To bardzo sympatyczny człowiek, zostawiający po sobie bardzo dobre wrażenie.
Czemu w ciągu ostatniego półrocza miał pan takie problemy z regularną grą w KV Oostende? Wcześniej nie było takiego kłopotu.
W belgijskiej ekstraklasie jak najbardziej grałem regularnie, ale gdy spadliśmy, to przez pewien czas miałem problem zdrowotny sięgający jeszcze wcześniejszego sezonu. Nie mogliśmy też dojść do porozumienia z klubem w kwestii mojej przyszłości. Ostatecznie pod koniec roku przeszedłem zabieg przepukliny. To wszystko miało wpływ na fakt, że mało grałem w tym okresie.
Jak teraz wygląda sytuacja z pana zdrowiem?
Trenuję już z drużyną, dobrze czuję się po tych zajęciach. Wszystko już jest w porządku. Teraz w Turcji pewnie będę mógł liczyć na grę w meczach sparingowych. Mam nadzieję, że będę gotowy na występy ligowe, gdy ruszy Ekstraklasa.
Dyrektor sportowy Rakowa wspominał, że jednym z pana atutów ma być odpowiedni charakter. Najpewniej w klubie liczą, że ma pan potencjał, by zostać jednym z liderów drużyny?
Zawsze jest rzeczą pozytywną, by mieć więcej tego typu graczy w drużynie. Takich, którzy mogą wesprzeć zespół również wtedy, gdy nie idzie najlepiej, gdy pojawia się trudny moment.
Dodatkową zaletą jest to, że zna pan ligę. Teraz Raków chce się bowiem skoncentrować na próbie obrony mistrzostwa Polski. To realne?
Mamy jeden mecz rozegrany mniej, a do pierwszego miejsca tylko 9 punktów straty. W futbolu da się odrabiać i większy dystans. Jesteśmy na naprawdę dobrej pozycji do obrony tytułu. Jak patrzę na naszych zawodników na treningach, to jestem przekonany, że mamy dużą szansę na to, by sięgnąć ponownie po ten tytuł.
Sprzedaje piłkarzy za miliony. W Polsce ledwo go pamiętają
Oto jaką scenę do serialu o Beckhamie dodałby trener Wisły. "Zaskoczył mnie"