Sześć goli! Szalony mecz Barcelony w Sewilli. "Lewy" wciąż bez ikry

PAP/EPA / PAP/EPA/Raul Caro / W meczu Betisu z Barceloną sporo się działo
PAP/EPA / PAP/EPA/Raul Caro / W meczu Betisu z Barceloną sporo się działo

FC Barcelona prowadziła w Sewilli Realem Betis 2:0, gospodarze wyrównali, ale końcówka należała do gości, którzy wygrali 4:2. Już w 62. minucie z boiska zszedł Robert Lewandowski.

Mistrzowie Hiszpanii co najmniej remisując na trudnym terenie w Sewilli wróciliby na podium La Ligi. W sobotę punkty zgubił 3. w tabeli Athletic, który będzie rywalem Barcelony w ćwierćfinale Pucharu Króla.

Betis kryzys formy wydawał się mieć za sobą. Zespół po serii spotkań bez wygranej ostatnio pokonał Granadę, ale w niedzielny wczesny wieczór poprzeczka poszła w górę.

Podopieczni Xaviego od początku nadawali ton wydarzeniom na placu gry, ale w 4. minucie nadziali się na kontrę. Isco zagrywał w pole karne do Luisa Henrique, ten przelobował Inakiego Penę, piłka spadła na bramkę.

W odpowiedzi dziesięć, minut później, sytuacyjnie z pola karnego uderzał Pedri. Piłka poszybowała ponad bramkarzem, zatrzymała się na górnej siatce.

Mistrzowie Hiszpanii swego dopięli w 21. minucie. Pedri otrzymał prostopadłe podanie, z pola karnego zagrał do Ferrana Torresa, a ten z bliska uderzył do bramki. Wydawało się, że autor gola był na spalonym, powtórki pokazały, że o nie było mowy o złamaniu przepisów, co potwierdził VAR.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora

Prowadząc goście nie oddali inicjatywy dość bezradnym w 1. połowie gospodarzom. Betis nie był w stanie poważniej zagrozić Penie. To mistrzowie Hiszpanii mogli podwyższyć wynik, kiedy w 39. minucie Lamine Yamal uderzył z pola karnego, piłka trafiła w słupek. Do bramki dobijał Torres, ale był na spalonym i gol nie mógł zostać uznany.

Chwilę przed przerwą Yamal zagrał do Torresa, który odegrał do Lewandowskiego. Polak z bliska trafił do bramki, sędzia dostrzegł spalonego i gol dla gości po raz drugi w krótkim czasie nie był zaliczony.

Po zmianie stron goście już po trzech minutach podwyższyli wynik. Rozgrywający kapitalne spotkanie Yamal dośrodkował na jedenasty metr, a Torres precyzyjnie uderzył do bramki.

Dopiero przegrywając dwoma golami Betis przebudził się i zaatakował. Kilka razy groźnie zrobiło się pod bramką Peny. W 55. minucie z dystansu przymierzył Nabil Fekir, golkiper mistrzów Hiszpanii pewnie złapał piłkę. Kilkadziesiąt sekund później padł gol dla gospodarzy. Pena na przedpolu zbyt krótko wybił piłkę. Dopadł do niej Isco i huknął z woleja pod poprzeczkę! Bramkarz był bez szans.

Minęły trzy minuty i w Sewilli był remis. Zagranie za plecy obrońców, Isco uprzedził bramkarza i przelobował go. Sędzia początkowo odgwizdał spalonego, ostatecznie po analizie VAR wskazał na środek.

Trzy minuty później z boiska zszedł, notujący kolejny dość bezbarwny występ, Robert Lewandowski.

W 69. minucie kolejny raz pokazał się Torres, który ruszył z piłką i mocno uderzył z ok. 17 metrów. Piłka poszybowała tuż ponad bramką.

W końcówce pewne było, że ten kto zdobędzie gola, wygra mecz. Nikt nie chciał ryzykować. Kilka uderzeń było niecelnych. Drużyny przedostawały się w pole karne rywala, tam jednak brakowało spokoju.

Najbliżej trafienia był dla gospodarzy Luiz Henrique, którego strzał w 76. minucie był niecelny. Ostatnie słowo należało do Barcelony. W 90. minucie Torres zagrał do wprowadzonego kilka minut wcześniej na boisko Joao Felixa, a ten pięknym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy trafił przy słupku do bramki.

Betis ruszył po remis, ale w 92. minucie nadział się na kontrę. Torres niemal przez pół boiska biegł naprzeciwko bramkarza i podcinką trafił na 2:4, ustalając wynik gry i jednocześnie kompletując hat trick.

Real Betis - FC Barcelona 2:4 (0:1)
0:1 - Ferran Torres 21'
0:2 - Ferran Torres 48'
1:2 - Isco 56'
2:2 - Isco 59'
2:3 - Joao Felix 90'
2:4 - Ferran Torres 90+2'

Składy:

Real Betis: Rui Silva - Hector Bellerin, German Pezzella, S. Papastathopoulos, Abner Vinicius - Joao Cardoso (73' Sergi Altimira), Isco, Marc Roca - Luiz Henrique, Willian Jose (46' Borja Iglesias), Assane Diao (46' Nabil Fekir).

FC Barcelona: Inaki Pena - Alex Balde, Ronald Araujo, Pau Cubarsi (81' Pau Cubarsi), Jules Kounde - Ilkay Gundogan, Frenkie de Jong, Pedri (71' Fermin Lopez) - Ferran Torres, Robert Lewandowski (63' Vitor Roque), Lamine Yamal.

Żółte kartki: Vinicius (Betis) oraz de Jong, Roque (Barcelona).

Sędzia: Jesus Gil Manzano.

Czytaj także:
Cadiz w coraz trudniejszej sytuacji w La Lidze
Szansa przed Barceloną. Athletic Bilbao zatrzymany!

Komentarze (30)
avatar
marcinsylwester
7.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak...
no tak... 
avatar
marcinsylwester
1.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak...
no tak... 
avatar
marcinsylwester
31.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak.... 
avatar
Andrus1964
22.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapki z glow przed Lewym za to co dokonal w pilce i co osiagnol Długo będziemy czekać na drugiego takiego zawodnika 
avatar
Long Penetrator
22.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A drewniak nic????