W Turcji doszło do polskiego meczu. Więcej czerwonych kartek niż goli

W 22. kolejce tureckiej Super Lig doszło do bezpośredniego starcia klubów Krzysztofa Piątka i Sebastiana Szymańskiego. Istanbul Basaksehir kończył mecz w 9. i w dodatku przegrał z Fenerbahce Stambuł 0:1.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
Sebastian Szymański i Mitchy Batshuayi świętują bramkę Getty Images / Seskim Photo/MB Media / Na zdjęciu: Sebastian Szymański i Mitchy Batshuayi świętują bramkę
W tym sezonie zarówno Krzysztof Piątek, jak i Sebastian Szymański występują w tureckiej Super Lig. Pierwszy z wymienionych trafił do Istnabul Basaksehiru, a drugi do Fenerbahce Stambuł.

W środę (24 stycznia) oba zespoły spotkały się przy okazji rywalizacji w 22. kolejce. Faworytem byli oczywiście goście, którzy walczą o mistrzostwo Turcji. Z kolei ich rywale odskoczyli już od strefy spadkowej i plasują się w środku stawki.

W premierowej odsłonie tego pojedynku bramki nie padły. Szczególnie mógł żałować Piątek, który w 29. minucie zmarnował dogodną okazję do wyprowadzenia swojego zespołu na prowadzenie. Jego strzał z bliskiej odległości wybronił Dominik Livaković.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd sędziego. Co on zrobił?!

Od samego początku pełne ręce roboty miał sędziujący to spotkanie Volkan Bayarslan. W końcu w samej pierwszej połowie pokazał aż pięć żółtych kartek. Dwukrotnie w ciągu trzech minut ukarał Joao Figueiredo, który ostatecznie wyleciał z boiska.

Zarówno w premierowej odsłonie, jak i po zmianie stron dominacja gości była aż nadto widoczna. Rywale jednak doskonale się bronili, przez co Szymański i spółka bili głową w mur. Wydawało się, że ostatecznie nie uda im się skruszyć oporu miejscowych.

Wszystko zmieniło się w 90. minucie, kiedy Bayarslan podyktował rzut karny dla Fenerbahce. Wszystko z uwagi na to, że piłkę ręką w polu karnym zagrał Onur Ergun. Decyzji tej nie zmieniła nawet wideoweryfikacja.

Z decyzją nie zgadzali się gospodarze, w tym m.in. Philippe Paulin Keny. Zmiennik Piątka, który opuścił plac gry po godzinie za pretensje do arbitra otrzymał dwie żółte kartki w ciągu dwóch minut i jego zespół grał w 9.

Do "jedenastki" podszedł Michy Batshuayi i nie pomylił się. Były napastnik m.in. Chelsea FC w doliczonym czasie gry zarówno otworzył, jak i ustalił wynik meczu. A ten mógł jeszcze podwyższyć Edin Dzeko, ale trafił w słupek.

Tym samym zarówno Piątek, jak i Szymański nie popisali się w tym spotkaniu. Jednak powody do zadowolenia ma drugi z wymienionych, który przebywał na boisku do samego końca, a w dodatku jego zespół zdobył komplet punktów.

Super Lig, 22. kolejka:

Istanbul Basaksehir - Fenerbahce Stambuł 0:1 (0:0)
0:1 - Michy Batshuayi (k) 90+4'

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×