Na początku grudnia Bayern Monachium poinformował, że od przyszłego sezonu piłkarzem tego klubu będzie Bryan Zaragoza. Na konto Granady wpłynęło 15 milionów euro i Hiszpanie nie mieli nic do gadania, bo tyle wynosiła klauzula odstępnego.
Zaragoza podpisał pięcioletni kontrakt, ale będzie obowiązywał dopiero od 1 lipca 2024 roku. Do końca obecnego sezonu 22-latek pozostanie w Granadzie. To znaczy, taki pierwotnie był plan.
Sacha Boey miał być ostatnim transferem Bayernu tej zimy, jednak kontuzja Kingsleya Comana w ostatnim meczu ligowym (zerwał więzadła poboczne przyśrodkowe w lewym kolanie) sprawiła, że w Monachium zrodził się jeszcze pomysł wzmocnienia ofensywy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Florian Plettenberg z niemieckiego "Sky Sport" przekazał, że Bayern rozważa sprowadzenie Bryana Zaragozy już tej zimy, choć do teraz nie została złożona żadna oferta.
Zresztą, Granada nie będzie chciała oddać Hiszpana i to z kilku powodów. Po pierwsze nie ma za dużo czasu na znalezienie następcy. Po drugie to zbyt ważny zawodnik dla tego zespołu w kontekście walki o utrzymanie. Inna sprawa, że nawet z nim w składzie Granada będzie miała duże trudności.
Zaragoza w sezonie 2023/24 wyróżnia się w słabiutkim zespole Granady. Wystąpił w 21 meczach La Ligi, w których strzelił sześć goli i dorzucił dwie asysty. Błysnął m.in. w spotkaniu z FC Barceloną, gdy zdobył dwie bramki, a Granada nieoczekiwanie zremisowała 2:2.
CZYTAJ TAKŻE:
Media: Marciniakowi nie chcą dać finału Euro. Jest inny plan
Nawałka zachwycony pomocnikiem. Chce go do kadry