Co on wyprawia? Szymański jest trzeci w Europie

Getty Images / Ahmad Mora / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Getty Images / Ahmad Mora / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

Sebastian Szymański obala mity. Zachowuje się jak nie polski piłkarz, który zazwyczaj potrzebuje tzw. czasu na aklimatyzację w nowym klubie. Jest jednym z niewielu na świecie, którzy mogą pochwalić się dwucyfrówką (gole i asysty) w połowie sezonu.

Ileż to razy słyszeliśmy tłumaczenia polskich piłkarzy przechodzących do nowego klubu.

Że nowa liga. Nowy kraj. Inna kultura. Potrzeba czasu na aklimatyzację.

Tymczasem Sebastian Szymański obala te mity. Pokazuje, że jeśli zawodnik jest dobry, to przemawia na boisku, a nie szuka wymówek. On wszedł do drużyny Fenerbahce z drzwiami, z futryną. Nie musiał się adaptować do nowego otoczenia, z marszu stał się jedną z gwiazd ligi tureckiej, a przecież takowych nie brakuje.

Cytując Wąskiego z filmu "Kilerów 2-óch": To nie są leszcze, Stefan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii

Co prawda przez ostatni tydzień Fenerbahce rozegrało trzy mecze w lidze, a dorobek Szymańskiego nie powiększył się choćby o jeden punkt, natomiast to niewiele zmienia. Polak ma rewelacyjne wejście do nowego zespołu i coraz bardziej zasadne jest pytanie - czy to jego pierwszy i zarazem ostatni sezon w lidze tureckiej? Wszystko na to wskazuje.

Bo wszystko, czego się dotknie, zamienia się w złoto. Gra na niesamowitym luzie, z lekkością. Bardzo szybko stał się ulubieńcem kibiców. Czy dziś ktokolwiek w Stambule pamięta, że latem z zespołu odszedł Arda Guler? Pewnie kilka osób żałuje, że tak się stało, ale Szymański wypełnił lukę aż nadto. Przyszedł pan kozak i gra w piłkę na światowym poziomie.

12 goli, 14 asyst w 35 meczach? Fenomenalny wynik. Plasuje go wśród najlepszych piłkarzy na świecie.

Zresztą, czy taka forma Szymańskiego zaskakuje? No, niekoniecznie. Miał bardzo dobry poprzedni sezon w barwach Feyenoordu Rotterdam. Nie tak spektakularny, bo zakończył go z gorszymi liczbami niż teraz (10 goli, 7 asyst), a przecież jesteśmy dopiero na półmetku. Rok wcześniej w Rosji? 6 goli, 9 asyst. Słabiej było w sezonie 2020/21, kiedy strzelił tylko jednego gola i dorzucił 7 asyst. W zasadzie tylko premierowy sezon w lidze rosyjskiej był z jego strony przeciętny pod kątem liczb, bo zakończył go z golem i asystą, a grał regularnie. Później był progres z roku na rok.

Oczywiście dużo łatwiej o dobrą grę, gdy ma się wokół siebie kozaków. Szymański nie może mówić, że nie ma z kim grać. Edin Dzeko, Michy Batshuayi, Dusan Tadić to piłkarze, z którymi można się pobawić na boisku. W takim otoczeniu łatwiej o liczby. Pomaga też fakt, że w Fenerbahce panuje świetna atmosfera spowodowana kapitalnymi wynikami. Zespół jest obecnie liderem Super Lig.

Mówi się o bardzo dużym zainteresowaniu ze strony Tottenhamu. A skoro Anglia, to można spodziewać się oferty opiewającej na kilkadziesiąt milionów funtów. Czas sobie uświadomić, że rozmawiamy o zawodniku klasy światowej.

Poniżej zawodnicy, którzy w sezonie 2023/24 mogą pochwalić się tzw. dwucyfrówką, czyli mają przynajmniej po dziesięć goli i asyst. Licząc wszystkie rozgrywki.

Imię i nazwiskoKlubBramkiAsystyKlas. kanadyjska
Luuk de Jong PSV Eindhoven 25 10 35
Viktor Gyokeres Sporting CP 22 10 32
Sebastian Szymański Fenerbahce 12 14 26
Ollie Watkins Aston Villa 14 10 24
Ricardo Horta SC Braga 11 12 23
Rafa SL Benfica 11 11 22
Matt O'Riley Celtic 10 12 22
Luis Palma Aris / Celtic 10 12 22
Darwin Nunez Liverpool 11 10 21
Kirił Despodow PAOK 11 10 21
Marcus Thuram Inter 10 11 21

Tomasz Galiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty