To była walka z czasem. Karol Świderski został zgłoszony do rozgrywek Serie A na niespełna dwie godziny przed zamknięciem zimowego okna transferowego we Włoszech. Polak pomyślnie przeszedł testy medyczne, więc przynajmniej najbliższe pół roku spędzi w Hellasie Verona.
I nie powinien mieć większych problemów z regularną grą, ponieważ Hellas urządził sobie zimą prawdziwą wyprzedaż. Z klubu odeszli dwaj najlepsi strzelcy: Cyril Ngonge i Milan Djurić, za których do kasy wpłynęło odpowiednio 18 i 2 miliony euro. Ponadto spieniężeni zostali środkowy obrońca Isak Hien (Atalanta, 8,5 miliona euro) oraz boczny defensor Josh Doig (Sassuolo, 6 milionów euro).
To wygląda na desperacką próbę ratowania budżetu. I to kosztem utrzymania w Serie A. O to będzie piekielnie trudno. Już teraz Hellas jest w nieciekawej sytuacji. Ma 18 punktów, czyli dokładnie tyle samo, co będące na pierwszym miejscu spadkowym Cagliari.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Świderski chciał za wszelką cenę wrócić do Europy i to do ligi z tzw. top 5. To się udało, natomiast Hellas - powiedzmy delikatnie - nie jest potentatem. Polak raczej nie będzie miał wielu sytuacji strzeleckich w każdym meczu.
Trener Marco Baroni preferuje ustawienie 1-4-2-3-1, choć w pierwszej części sezonu bardziej skłaniał się ku opcji z trójką stoperów. Jeśli wierzyć w statystyki podawane przez "Sofascore", to są średnio przez 45 proc. czasu gry w posiadaniu piłki, a co spotkanie oddają średnio 11.3 strzału.
Transfer Świderskiego został oznaczony na stronie Serie A jako "definitywny", choć pierwotnie była mowa o wypożyczeniu z opcją. Można to jednak tłumaczyć jako wypożyczenie z obowiązkiem wykupu, np. w przypadku utrzymania. Bo trudno sobie wyobrazić, by w razie ewentualnego spadku klub było stać na wydatek rzędu kilku milionów euro.
Dla zawodnika to szansa. Nie ma wiele do stracenia, a jeśli "odpali", to może bardzo szybko trafić do lepszego klubu we Włoszech. Tam działa to bardzo szybko, czego najlepszym przykładem jest Krzysztof Piątek, który błyskawicznie przeniósł się z Genoi do AC Milan.
W tzw. aklimatyzacji pomoże Świderskiemu inny Polak - Paweł Dawidowicz, który ma już ugruntowaną pozycję w zespole.
Tomasz Galiński, dziennikarz WP SportoweFakty