Inter Miami kontynuuje tournee po świecie. Zespół Davida Beckhama najpierw rozegrał dwa spotkania w Arabii Saudyjskiej - z Al-Hilal FC (3:4) i Al-Nassr (0:6).
Następnie drużyna z ligi MLS udała się do Hongkongu na spotkanie z gwiazdami tamtejszej ligi. Kibice mocno liczyli na to, że zobaczą na żywo w akcji Lionela Messiego.
W ciągu pół godziny wyprzedano blisko 40 tys. biletów po 125 dolarów (około 600 złotych). Ostatecznie jednak Argentyńczyk w ogóle nie pojawił się na boisku. Zmagał się z drobnym urazem i nie chciał ryzykować pogłębienia się kontuzji. Nie zagrał także Luis Suarez.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Kibice przyjęli tę decyzję z dużym rozczarowaniem. Na trybunach słychać było głośne gwizdy (zobacz nagranie poniżej), a także okrzyki "chcemy Messiego".
- Rozumiemy, że wielu fanów jest bardzo rozczarowanych i prosimy ich o wybaczenie - mówił podczas konferencji prasowej Gerardo Martino, trener drużyny. - Szkoda, że nie mogliśmy wystawić Lionela Messiego i Luisa Suareza chociaż na jakiś czas, ale ryzyko było zbyt duże - dodał.
Sprawą zajął się nawet rząd Hongkongu, który przyznał organizatorom meczu wysokie dofinansowanie. Mówi się o kwocie blisko 2 mln dolarów (8 mln złotych).
"Jeśli chodzi o nieobecność Messiego w meczu, rząd, a także wszyscy kibice są niezwykle rozczarowani. Organizatorzy są winni fanom wyjaśnienia" - przekazano w komunikacie.
"Komitet podejmie wraz z organizatorami dalsze działania zgodnie z ustaleniami, które obejmują zmniejszenie kwoty dofinansowania w związku z nieobecnością Messiego na meczu" - czytamy dalej.
Dodajmy, że do przerwy utrzymywał się remis 1:1. Po zmianie stron Inter Miami nie dał szans swoim rywalom. Strzelił kolejne trzy bramki i zwyciężył 4:1.
Czytaj także:
- Najpierw bójki, a później... protest policji. Musieli przełożyć mecz
- Piszczek o zaskakującej decyzji Kloppa. "Dobrze zdać sobie z tego sprawę"