Piłkarz Realu podpalił Hiszpanię. Takich słów nikt się nie spodziewał

Getty Images / Boris Streubel  / Na zdjęciu: Toni Kroos
Getty Images / Boris Streubel / Na zdjęciu: Toni Kroos

Sytuacja z początku meczu RB Lipsk - Real Madryt podzieliła Hiszpanię. Z powodu spalonego nie został uznany gol dla gospodarzy. Piłkarz Królewskich Toni Kroos stwierdził, że to była błędna decyzja. Tymi słowami rozpętał burzę.

Była 2. minuta spotkania, gdy gracze RB Lipsk cieszyli się z prowadzenia. Do bramki Realu Madryt trafił Benjamin Sesko. To mógł być wymarzony początek meczu z Królewskimi. Jednak radość trwała krótko. Sytuacja została sprawdzona przy pomocy systemu VAR i po analizie powtórek okazało się, że doszło do złamania przepisów.

Decyzja bośniackiego sędziego Irfana Peljto podzieliła Hiszpanów. Katalońskie media sugerowały, że VAR pomaga Realowi Madryt nie tylko w La Lidze, ale także w rozgrywkach europejskich pucharów. Z kolei dzienniki z Madrytu tłumaczyły, że to była dobra decyzja arbitra.

Peljto po analizie systemu VAR dopatrzył się bowiem pozycji spalonej u Benjamina Henrichsa, który nie strzelał, ale miał przeszkadzać bramkarzowi. Do tej argumentacji odniósł się pomocnik Realu, Toni Kroos.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

- Bramkarz nie mógł dosięgnąć piłki i dlatego bramka powinna zostać uznana. Sędzia uznał, że Henrichs przeszkadzał Luninowi. Trzeba było zaliczyć to trafienie. Sytuacja bezdyskusyjna - oznajmił Kroos w programie Prime.

I te słowa rozpętały burzę. Odniósł się do nich Matheu Lahoz, który jest analitykiem sędziowskim Movistaru. - Tak być nie może. VAR służy do tego typu rzeczy. To jest szaleństwo. Ten gol powinien zostać uznany. To nie jest piłka nożna - przyznał.

Real wygrał spotkanie 1:0 po golu Brahima Diaza w 48. minucie.

Czytaj także:
Grabara nie był w stanie zrobić więcej. Manchester City zdominował Kopenhagę
Szybki cios Manchesteru City. Kamil Grabara bez szans? [WIDEO]

Komentarze (0)