Wszystko układało się po myśli Cracovii w meczu z Radomiakiem Radom. Czerwona kartka dla przeciwnika już w 2. minucie, szybko strzelone gole i ofensywne usposobienie rywala w drugiej połowie, co doprowadziło do wymiany ciosów i - koniec końców - efektownego zwycięstwa
- Po meczu z Radomiakiem nastroje dopisują, ale to już jest historia. Wnikliwie przeanalizowaliśmy to spotkanie i nie jest tak, że bujamy w obłokach - mówił trener Jacek Zieliński na konferencji prasowej.
- Być może taki mecz już nigdy nam się nie powtórzy. Nie wyciągałbym daleko idących wniosków. Poczekajmy na dalszy rozwój ligi - komentował trener "Pasów".
Morale na pewno są wyższe w Cracovii niż w zespole Zagłębia. "Miedziowi" na inaugurację wiosny nie zaprezentowali się zbyt korzystnie w wyjazdowym starciu z Lechem Poznań i przegrali 0:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił
- Szybko stracili gola, a wiemy, że w Poznaniu trudno odrabia się straty. Byliśmy razem na obozie w Turcji, mieszkaliśmy w jednym hotelu, więc można powiedzieć, że się bacznie sobie przyglądaliśmy. Zobaczymy kto kogo zaskoczy - przyznał trener Zieliński.
Jednak w Lubinie łatwo nie będzie i to nie dlatego, że Zagłębie należy do ligowej czołówki. Za kartki pauzować będą Virgil Ghita i Andreas Skovgaard, a mocno poobijany jest Patryk Sokołowski i nie wiadomo, czy w ogóle wystąpi. To efekt brutalnego faulu Leonardo Rochy, za który napastnik Radomiaka wyleciał z boiska.
- Trwają intensywne zabiegi, żeby go postawić na nogi, ale nie dam gwarancji, że to się skończy powodzeniem - podsumował trener Zieliński.
Początek meczu Zagłębie Lubin - Cracovia w niedzielę o godz. 12.30.