Łukasz Budziłek uchodzi za jednego z najlepszych bramkarzy w Fortuna I lidze. Nie raz i nie dwa uchronił Motor Lubin przed przegraną. Ale meczu w Katowicach nie będzie miło wspominał.
Nie dość, że jego zespół przegrał 0:2 i osunął się na 5. miejsce w tabeli, to jeszcze on sam nie popisał się przy drugim golu.
To znaczy, strzał Sebastiana Bergiera z 35 metrów był bardzo mocny, natomiast trudno mówić, by piłka leciała w samo okienko. Ona była zdecydowanie w zasięgu Budziłka, który jednak w zasadzie nie podjął próby interwencji.
To był siódmy gol Bergiera w sezonie 2023/24.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił
Mówi się, że trzeba strzelać, żeby dać możliwość popełnienia błędu bramkarzowi. Bergier wyszedł z tego założenia. Bez strzałów nie ma goli.
Było to trafienie pieczętujące zwycięstwo GKS-u z jednym z głównych kandydatów do awansu. W pierwszej połowie wynik otworzył Arkadiusz Jędrych z rzutu karnego.
Piękny gol Sebastiana Bergiera:
GKS wyszedł na prowadzenie po rzucie karnym:
CZYTAJ TAKZE:
Wisła blisko pozyskania nowego bramkarza? Pięć razy zdobywał mistrzostwo kraju
Reprezentant nie daje o sobie zapomnieć. Kolejny gol po świetnej kontrze [WIDEO]