Magiczna lewa noga dała o sobie znać. Kurzawa huknął nie do obrony [WIDEO]

Twitter / Canal+ Sport / Piękne uderzenie Rafała Kurzawy
Twitter / Canal+ Sport / Piękne uderzenie Rafała Kurzawy

Rafał Kurzawa kilka lat temu zasłynął ze świetnie ułożonej lewej nogi. Teraz pomocnik dość rzadko to pokazuje, ale czasami mu się to zdarza.

[tag=596]

Pogoń Szczecin[/tag] znakomicie weszła w wiosenne rozgrywki, wygrała dwa pierwsze spotkania i w trzeciej kolejce w teorii miała łatwe zadanie. Na Pomorze Zachodnie przyjechał ŁKS Łódź, który jest już od pewnego czasu jedną nogą na zapleczu Ekstraklasy.

Dlatego też zawodnicy ostatniej drużyny w tabeli byli skazywani na pożarcie i spotkanie zaczęło się tak, jak można było się spodziewać, czyli od ataków Pogoni. Portowcy bardzo szybko wzięli się do roboty i równie wcześnie przyszły tego efekty.

Już po kilkunastu minutach rywalizacji po dość przypadkowej akcji piłka spadła pod nogi Rafała Kurzawy, a ten huknął sprzed pola karnego, czym nie pozostawił szans Aleksandrowi Bobkowi. Młody bramkarz robił, co mógł, ale ten strzał był poza jego zasięgiem.

ZOBACZ WIDEO: To musiało się wydarzyć. Jego historia trafiła na ekrany

Dzięki temu trafieniu Pogoń prowadziła i wydawało się, że wszystko idzie po jej myśli. Tak było do przerwy, ale tuż po zmianie stron przyjezdni odpowiedzieli. W tej akcji również mieliśmy trochę przypadku, ale ona też skończyła się golem.

Tym razem już w polu karnym futbolówka pojawiła się pod lewą nogą Daniego Ramireza. Hiszpan położył na ziemię dwóch rywali i strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w bramce. Dzięki temu ŁKS zaczął wierzyć w wywiezienie ze Szczecina chociażby punktu.

Nadzieje były, ale ostatecznie na nic się nie zdały. W kolejnych minutach to Pogoń rządziła na boisku i pakowała kolejne gole. Najpierw dublet ustrzelił Alexander Gorgon, a potem swoje trafienie dołożył jeszcze Kamil Grosicki.

Z perspektywy ŁKS-u największym plusem wydaje się być gol zdobyty na 2:4, a bardziej to, kto był jego autorem. Bowiem strzelił go urodzony w 2005 roku Antoni Młynarczyk, dla którego było to pierwsze trafienie w Ekstraklasie.

Czytaj też:
Boniek zadzwonił i wszystko wyjaśnił. Za to bardzo go ceni
Piast Gliwice z pierwszym punktem w tym roku. "Czujemy niedosyt"

Komentarze (0)