Lluna Clark cieszy się sporą popularnością w Hiszpanii. Młoda Hiszpanka jest jednym z odkryć 2023 roku. Influencerka pochodząca z Walencji trafiła do Queens League, kobiecej wersji Kings League, gdzie wraz z innym streamerem zwanym TheGrefg została szefową ekipy Sayans FC. Prywatnie Clark jest wielką fanką piłki nożnej i klubu Valencia CF.
Hiszpanka nie mogła przejść obojętnie obok tragedii, która w ostatnich godzinach wydarzyła się w jej rodzinnym mieście. Mowa o pożarze 14-piętrowego budynku, który zszokował całą Hiszpanię. Wskutek działania niszczycielskiego żywiołu zginęło 10 osób, a wiele rodzin straciło dach nad głową i dorobek całego życia. Rannych zostało 15 osób, w tym siedmiu strażaków.
- Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, przez co przechodzicie - powiedziała Clark do poszkodowanych w filmie udostępnionym w mediach społecznościowych. Hiszpanka postanowiła utworzyć na Twitchu zbiórkę pieniędzy dla poszkodowanych w pożarze. Zapowiedziała też, że również z własnych środków wesprze rodziny ofiar.
ZOBACZ WIDEO: Mamed Chalidow: "Nie dam rady? Potrzebuję takich słów"
Clark wsparła też zbiórkę odzieży, obuwia, środków higienicznych, pieluch i ubranek dziecięcych dla poszkodowanych. Odbyła się ona w piątek wieczorem w Walencji.
Na pożar, który wybuchł w czwartek (22 lutego), zareagowały też władze miasta. Burmistrz Maria Jose Catala ogłosiła trzydniową żałobę. Z tego też powodu sobotni mecz La Ligi, w którym Valencia CF miała się zmierzyć z Granadą CF, został przełożony na inny termin. Do skutku nie dojdzie też spotkanie II-ligowego Levante UD z FC Andorrą.
"Klub głęboko ubolewa nad tym, co się stało i pragnie przesłać wiele siły wszystkim ofiarom, a także publicznie podziękować za godną pochwały pracę służb ratunkowych" - napisała Valencia CF w oficjalnym komunikacie. Dodatkowo w piątek zawodnicy i trenerzy pierwszej drużyny mężczyzn, pierwszej drużyny kobiet oraz drużyn akademii VCF uczczili pamięć ofiar minutą ciszy na początku treningu.
Czytaj także:
- Dobre wiadomości dla Daniego Alvesa. Zwrócą mu pieniądze
- Robert Lewandowski musi uważać. Jeden błąd i będzie dramat