Na początku lutego Fabian Piasecki zamienił na zasadzie transferu definitywnego Raków Częstochowa na Piasta Gliwice. Snajper ma wzmocnić siłę ataku niebiesko-czerwonych, bowiem w pierwszej części sezonu PKO Ekstraklasy gliwiczanie mieli ogromne problemy ze zdobywaniem bramek, mimo że sytuacji stwarzali bez liku.
W dwóch pierwszych wiosennych kolejkach "Piasek" wchodził na boisko z ławki rezerwowych, ale już ostatnio przeciwko Cracovii (0:0) rozegrał pełne 90 minut. Póki co nowy nabytek Piasta nie zbawił, na listę strzelców się nie wpisał, ale w nowej drużynie jest stosunkowo krótko.
Zdążył już jednak pokazać się przeciwko swojemu byłemu klubowi, kiedy to Piastunki mierzyły się w Częstochowie z mistrzem Polski (1:3). Po dziesięciu dniach los znowu skrzyżował ze sobą te dwa zespoły - tym razem w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Okazuje się jednak, że przed nowymi kibicami Piasecki nie będzie mógł się zaprezentować w meczu z Rakowem. Jest to pokłosie zapisów w umowie transferowej.
- Niestety w tym meczu nie wystąpię. Żałuję, że tak to zostało rozwiązane, ale niestety nie mogę z powodu zapisu między klubami. Szkoda, bo jest to szczególne spotkanie dla mnie - powiedział dla WP SportoweFakty.pl sam zainteresowany.
Wobec tego Aleksandar Vuković ma mocno ograniczone pole manewru przy wyborze napastnika na starcie z Medalikami. W ataku biegać będzie zapewne ktoś z dwójki Kamil Wilczek - Jorge Felix.
Pierwszy gwizdek sędziego pucharowego pojedynku Piasta z Rakowem zabrzmi we wtorek o godzinie 17:30.
--> Murawa przyczyną słabej formy Piasta Gliwice? Piasecki: Jest, jaka jest i musimy rzeźbić
--> Piast Gliwice z pierwszym punktem w tym roku. "Czujemy niedosyt"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie