Zawisza Bydgoszcz sensacyjnie pokonał Wisłę Kraków 4:1 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski. Aż trzy gole padły po dośrodkowaniach Michała Cywińskiego, który ma prawdziwy patent na "Białą Gwiazdę". Pomocnik Zawiszy już trzeci raz w karierze przyczynił się do jej odpadnięcia z tych rozgrywek.
Pierwszy raz zrobił to jako piłkarz Błękitnych Stargard we wrześniu 2019 roku. Wtedy drugoligowiec pokonał u siebie ekstraklasową Wisłę 2:1. Cywiński pojawił się na boisku przy prowadzeniu swojej drużyny 1:0, a chwilę później padły dwa gole - jeden dla gości i decydujący dla Błękitnych.
Drugi raz Cywiński wyeliminował Wisłę w 2022 roku, grając dla Olimpii Grudziądz. Po dogrywce było 1:1, a w serii rzutów karnych pomocnik skutecznie wykonał jedną z "jedenastek", dając awans niżej notowanej drużynie. Teraz dołożył kolejny rozdział do swojej historii pojedynków z Wisłą.
- Serce się cieszy. Trzeba było długo czekać, żeby obejrzeć coś takiego na Gdańskiej. Gdy klub się rozpadał, nikt nie pomyślał, że w tak szybkim czasie dojdzie do takiego meczu. To dopiero początek drogi odbudowy. Potrzeba jeszcze trochę czasu, aby Zawisza wrócił tam, gdzie jego miejsce - powiedział Cywiński w rozmowie z TVP Sport.
Losowanie par ćwierćfinałowych Pucharu Polski odbędzie się w środę, 10 grudnia. W grze pozostało osiem drużyn, w tym pięć z Ekstraklasy, jedna z drugiej ligi i dwóch przedstawicieli trzecioligowego poziomu - Zawisza oraz Avia Świdnik.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem