W czwartek 21 marca na PGE Narodowym w Warszawie reprezentacja Polski rozegra półfinałowe spotkanie z Estonią w barażach do Euro 2024.
Zwycięzca tego meczu awansuje do finału baraży, w którym zagra z triumfatorem półfinałowej rywalizacji Walia - Finlandia.
Zaledwie tydzień przed półfinałowym spotkaniem, w czwartek 14 marca selekcjoner polskiej kadry Michał Probierz ogłosi skład, który będzie walczyć o mistrzostwa Europy.
Zdaniem Pawła Kryszałowicza w gronie powołanych nie powinno być Arkadiusza Milika, napastnika Juventusu. Dlaczego?
- Niestety Milik nie daje argumentów selekcjonerowi. Napastnik Juventusu dostaje swoje szanse we włoskiej drużynie, ale nie za bardzo je wykorzystuje. Nawet, jeśli ktoś chce bronić go za wszelką cenę, to nie ma ku temu podstaw. Arek rzadko trafi do bramki. Pięć goli w całym sezonie, biorąc pod uwagę Serie A i Puchar Włoch, to jednak mało i za mało, żeby miał pojawić się ponownie na kadrze - powiedział Kryszałowicz w wywiadzie dla sport.tvp.pl.
Jego zdaniem hierarchia wśród napastników polskiej kadry wygląda aktualnie tak: Lewandowski, Świderski, Buksa, Piątek i dopiero Arkadiusz Milik.
Czytaj także: Będzie sensacja?! Probierz ma go na celowniku
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ kontra! Wystarczyło tylko jedno podanie