- Mecz wygrały indywidualności - komentarze po meczu Warta Poznań - Lechia Gdańsk

W niedzielnym meczu drugiej ligi broniąca się przed spadkiem Warta Poznań przegrała 1:2 z walczącą o awans Lechią Gdańsk. Bramkę dla gospodarzy zdobył Tomasz Magdziarz, a dla gości dwukrotnie trafiał Paweł Buzała. Na boisku nie było widać, aż tak wielkiej różnicy dzielącej obie drużyny. Szczególnie w pierwszej połowie poznaniacy grali bardzo dobrze, ale zawiedli w drugiej połowie, co wykorzystali gdańszczanie. Spotkanie rozegrane zostało na stadionie Lecha.

Dariusz Kubicki (trener Lechii Gdańsk): Były to niezłe zawody. Warunki do gry były bardzo ciężkie. Moich dwóch zawodników miało problemy z utrzymaniem przytomności, przez zmianę pogody. Drużyna zostawiła sporo zdrowia na boisko, za co jestem im wdzięczny. Potrafiliśmy udokumentować swoją wyższość dwoma zdobytymi bramkami. Mecz ułożył nam się ciężko. Daliśmy gospodarzom zdobyć bramkę, a potem przez pewien czas posiadali inicjatywę. Dzięki stałemu fragmentowi gry, który ćwiczyliśmy w tygodniu doprowadziliśmy do remisu. Później Buzała pokazał dużą klasę i przypomniał się poznańskim kibicom. Ten chłopak wykonuje dużo dobrej pracy. Poziom ligi jest bardzo wyrównany. Warta gra o utrzymanie, Lechia o awans, a na boisku nie widziałem wielkiej różnicy. Do końca będziemy jeszcze świadkami wielu zaskakujących wyników. W tej fazie rozgrywek liczą się punkty, a nie styl. Mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową do awansu, ale czeka nas jeszcze sporo pracy, bo ten poziom jest wyrównany, czego dowodem było spotkanie z Wartą.

Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): W pierwszej połowie zawody odbywały się w szybkim tempie, którego nie powstydziłyby się niektóre pierwszoligowe kluby. W momencie kiedy Lechia była na kolanach trzeba było zdobyć drugą bramkę. Nie wiem jak można wyjść na drugą połowę jak pacholiki i udawać, że bronimy czegoś, co tak pięknie wypracowaliśmy sobie w pierwszej połowie. To co wyprawialiśmy w defensywie przez pierwsze 15 minut drugiej połowy to jest skandal i chała. Na pewno nie był to brak sił. Ten mecz wygrały indywidualności, a nie zespół. Lechia miała u siebie Miklosika i Buzałę. Gratuluję Darkowi przybliżenia się do pierwszej ligi.

Arkadiusz Miklosik (pomocnik Lechii Gdańsk): Na pewno był to mecz szczególny dla mnie. Mam sentyment do Warty, w której się wychowałem i spędziłem 15 lat. Poza tym wróciłem na stadion, na którym święciłem awans do pierwszej ligi, chociaż z niego zostały już tylko dwie trybuny. Sentyment był podwójny. Jestem jednak piłkarzem Lechii i starałem się zrobić wszystko, abyśmy wygrali. Jesteśmy coraz bliżej pierwszej ligi.

Tomasz Magdziarz (pomocnik Warty Poznań): W pierwszej połowie zagraliśmy dobrze. Strzeliliśmy bramkę i prowadziliśmy. W drugiej połowie byliśmy zupełnie inną drużyną. Nie wiem co się stało. Lechia przejęła inicjatywę i doprowadziła do wyrównania, ale to nie był przecież jeszcze koniec meczu. Taktyka legła w gruzach. Remis na własnym boisku z liderem byłby dobrym wynikiem. Chyba za mocno chcieliśmy wygrać.

Paweł Buzała (napastnik Lechii Gdańsk): Cieszę się z powrotu na Bułgarską. Wciąż darzę sentymentem Lecha, bo otworzył mi drogę do większej piłki. Teraz gram z sercem dla Lechii i mam nadzieję, że mecz z Wartą był przełomowym i awansujemy do pierwszej ligi. Pierwsze minuty trochę przespaliśmy i straciliśmy bramkę. Z dalszego przebiegu meczu mogliśmy podwyższyć wynik. Zasłużenie wygraliśmy to spotkanie

Komentarze (0)