Benedikt Zech rozpoczął rundę wiosenną w podstawowym składzie Pogoni Szczecin. 33-letni Austriak wypadł z jedenastki po dwóch, wygranych meczach przeciwko Śląskowi Wrocław oraz Radomiakowi. Powodem była kontuzja, której doznał na treningu.
Obrońca nabawił się urazu kolana, który wymagał przeprowadzenia operacji. Absencja, według optymistycznego scenariusza, miała zakończyć się po czterech tygodniach. Okazało się jednak, że Benedikt Zech żwawo powracał do zdrowia.
- To był spory cios, gdy doszło do kontuzji Zecha kilkanaście dni temu. Dzięki wysiłkowi sztabu medycznego i samego "Bene" dość szybko udało się go przywrócić do sił. Od trzech dni trenuje z nami. Zobaczymy, czy będzie gotowy już w niedzielę czy nie - mówi trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Szwed nie ma dużego pola manewru przy wyborze środkowych obrońców na niedzielny mecz przeciwko KGHM Zagłębiu Lubin. Z przyczyn zdrowotnych nie zagra Danijel Loncar. Tym samym powinni wystąpić Mariusz Malec oraz Leo Borges, chyba że Jens Gustafsson postanowi od razu skorzystać z Benedikta Zecha.
W meczu z Miedziowymi nie zagra na pewno prawy obrońca Linus Wahlqvist, który będzie pauzować z powodu kartek.
Pogoń jest niepokonana w rundzie wiosennej. Pod nieobecność Benedikta Zecha wygrała z ŁKS-em, zremisowała z Legią Warszawa, a także wyeliminowała Lecha Poznań w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski. Jak dotąd straciła trzy gole w pięciu meczach.
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie