- Można powiedzieć, że była to taka śmieszna sytuacja. Taki jest jednak regulamin, że mieliśmy zacząć od tej minuty i wyrzutu z autu. Wiedzieliśmy, że trzeba dać z siebie jeszcze więcej w pierwszej odsłonie, bo to tylko trzydzieści minut. Myślę, że była to nasza najlepsza połowa w tej rundzie - powiedział po pokonaniu 1:0 Puszczy Niepołomice Grzegorz Tomasiewicz, pomocnik Piasta Gliwice.
Mimo stykowego wyniku gospodarze czuli się dużo lepiej od swojego rywala. - Jest to nasze zasłużone zwycięstwo. Myślę, że byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Fajne sześćdziesiąt minut w naszym wykonaniu, a później zabrakło może trochę spokoju. Wystarczyło przytrzymać piłkę, zagrać trochę pod faul. Czasami to robiliśmy, ale nie styl był najważniejszy, tylko zwycięstwo - podkreślił 27-latek.
Końcowe minuty nie były spokojne dla niebiesko-czerwonych. - Chcieliśmy ten mecz wygrać za wszelką cenę, zważając na naszą sytuację. Udało się też zagrać na zero z tyłu, co bardzo nas cieszy. Puszcza miała mało sytuacji. My za to w pierwszej połowie kilka stworzyliśmy, a w drugiej powinniśmy zamknąć ten mecz. Tak się nie stało, a przy wyniku 1:0 końcówki zawsze są nerwowe. Drużyna przeciwna kopie do przodu i zawsze powstaje z tego zamieszanie - skomentował były zawodnik Stali Mielec.
W przypadku porażki sytuacja Piastunek ze złej stałaby się fatalna. - Wiedzieliśmy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Sami sobie jednak to nawarzyliśmy. Natomiast fajnie, że wygraliśmy i cieszmy się z tego, bo na to zasłużyliśmy - spuentował Tomasiewicz.
--> Puszcza Niepołomice gra specyficznie na tle światowym? Tak twierdzi Aleksandar Vuković
--> Beniaminek nie składa broni. "Będziemy walczyć do końca"
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki