Puszcza Niepołomice gra specyficznie na tle światowym? Tak twierdzi Aleksandar Vuković

PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković
PAP / Michał Meissner / Na zdjęciu: Aleksandar Vuković

Piast Gliwice w końcu sięgnął po pełną pulę. Gliwiczanie pokonali u siebie 1:0 Puszczę Niepołomice, a ciekawe stwierdzenie na temat rywala wygłosił Aleksandar Vuković. - To specyficzne na tle światowym - powiedział.

Cztery porażki i jeden remis - to bilans Piasta Gliwice przed zaległym starciem z Puszczą Niepołomice. W meczu z beniaminkiem gliwiczanie się jednak przełamali i zwyciężyli 1:0. - To był bardzo ciężki, ale i ważny dla nas mecz. Zakończył się dla nas wygraną i bardzo się z tego cieszymy. Nie było łatwo grać z rywalem, który można powiedzieć, że na tle światowym gra specyficzną piłkę. Wielkie brawa dla drużyny za to, że w ciężkim momencie potrafiła wywalczyć ważne zwycięstwo - powiedział Aleksandar Vuković, trener Piasta.

W przypadku każdej porażki odniesionej w tym roku, Piastunki traciły po trzy gole. - Zagraliśmy na zero z tyłu po tych wszystkich dośrodkowaniach na chybił trafił w nasze pole karne. To nasz spory sukces, który doceniamy, bowiem nie jest to łatwe, o czym przekonały się najlepsze zespoły w Ekstraklasie - stwierdził "Vuko".

W 32. minucie boisko z kontuzją opuścić musiał Patryk Dziczek, który po meczu poruszał się o kulach. - Szkoda, że przy tej wygranej straciliśmy Patryka Dziczka, ale liczę na to, że jego przerwa nie będzie długa. Do tego doszły inne drobne kłopoty i absencje przed samym spotkaniem. To dodatkowo dodaje wartości naszemu zwycięstwu - podkreślił opiekun Piasta.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

- Przegraliśmy niezwykle ważne spotkanie, a zdawaliśmy sobie sprawę z jego wagi. Jesteśmy bardzo zawiedzeni, w szczególności postawą w pierwszej połowie. Uczulaliśmy się bowiem na akcje w bocznych sektorach i dużą odpowiedzialność w tym rejonie. Nie uniknęliśmy jednak błędu, po którym jak zwykle straciliśmy gola. Byliśmy przecież w przewadze liczebnej w polu karnym - kręcił głową Tomasz Tułacz, szkoleniowiec Puszczy.

Po zmianie stron gości gra wyglądała nieco lepiej. - W drugiej połowie próbowaliśmy gonić wynik, ale robiliśmy to zbyt chaotycznie i nerwowo. Graliśmy na poziomie ambicji i takiej wewnętrznej energii, który mnie nie zadowala. Uważam, że piłkarze też są w pewien sposób rozczarowani. Rywal zdecydowanie nas w tym przebił i w spotkaniu, gdzie nie było praktycznie sytuacji, przegraliśmy 0:1. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo w sobotę czeka nas kolejny mecz - podsumował trener beniaminka.

--> Dariusz Mioduski reaguje na słowa ministra Nitrasa
--> Korona nie odpuszcza walki o utrzymanie

Komentarze (0)