6:0 z Radomiakiem Radom na otwarcie rundy wiosennej, a następnie trzy remisy i przegrana. To bilans Cracovii w 2024 roku. Zespół prowadzony przez trenera Jacka Zielińskiego rozpoczynał wiosnę z czterema punktami przewagi nad strefą spadkową i taki stan utrzymuje się do dziś.
Inna sprawa, że rywale nie śpią. ŁKS Łódź i Ruch Chorzów zaczęły punktować, a Puszcza Niepołomice i Korona Kielce są bardzo blisko Cracovii.
- Rozmawialiśmy o tym w szatni oraz na odprawach. To nie tak, że do nas nie dociera, jaka jest sytuacja. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, natomiast patrzymy się tylko i wyłącznie na siebie. Nie będziemy zwracać uwagi na to, co robią nasi rywale. Mamy wszystko w swoich rękach i nogach - mówił trener Zieliński podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
Problemem Cracovii jest brak tzw. instynktu killera. To, co udało się w starciu z osłabionym Radomiakiem, nie udawało się w następnych kolejkach. Zwłaszcza ostatnie spotkanie z Koroną jest tego najlepszym przykładem. Cracovia była znacznie lepsza od rywala, ale po pierwszym strzelonym golu stanęła i to się później zemściło.
- Cały czas o tym rozmawiamy. Zwracamy na to uwagę podczas treningów i w rozmowach indywidualnych. Brakuje nam postawienia kropki nad i, bo mecz w Kielcach powinien być zamknięty do przerwy, podobnie można było to zrobić z Wartą Poznań. Nie udało się, później wkrada się nerwowość i tracimy punkty. W Kielcach mecz wymknął nam się spod kontroli na 10 minut i to wystarczyło - mówi trener Zieliński.
- Prowadząc i mając mecz pod kontrolą trzeba strzelić drugiego gola, dobić przeciwnika i uniknąć chwil słabości, które czasami się zdarzają. Klasowe zespoły takie chwile słabości potrafią przeżyć bez utraty gola. Nam to się jeszcze nie udaje. Dużą rolę odgrywają tu głowy zawodników. Pracujemy, rozmawiamy i jestem przekonany, że efekty przyjdą - podkreśla szkoleniowiec.
Teraz przed Cracovią domowa konfrontacja z Widzewem Łódź, który jest świeżo po ograniu Legii Warszawa.
Trener Zieliński jest przekonany, że jego zespół w sobotę zejdzie z boiska jako wygrany, o ile zawodnicy zrealizują wszystkie założenia. - Gramy ostatnio niezłe mecze, ale brakuje nam takiego, w którym mamy kontrolę od 1. do 90. minuty. To chcemy zrobić w sobotę - mówi trener Zieliński.
- W każdym meczu chcemy grać otwarty futbol. To nie tak, że stawiamy autobus i bronimy na 16. metrze. Trzeba jednak przełamać obronę przeciwnika i czasami na tym polega cały szkopuł - podsumował szkoleniowiec "Pasów".
Początek meczu Cracovia - Widzew Łódź w sobotę o godz. 12.30.