Zadebiutował w Liverpoolu. Klopp zabrał głos na temat Polaka

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sportsphoto / Na zdjęciu: Juergen Klopp
Getty Images / Sportsphoto / Na zdjęciu: Juergen Klopp
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Musiałowski ma za sobą debiut w pierwszym zespole Liverpoolu FC. Polak zagrał w spotkaniu Ligi Europy przeciwko Sparcie Praga (6:1). Po spotkaniu głos na temat 20-latka zabrał menedżer Juergen Klopp.

Polak jest wyróżniającym się młodym piłkarzem Liverpoolu FC. W klubie przeszedł drogę od gry w drużynach młodzieżowych do debiutu w pierwszym zespole. Ten nastąpił 14 marca w spotkaniu Ligi Europy, w którym The Reds zmierzyli się ze Spartą Praga.

Mateusz Musiałowski na boisku pojawił się w 74. minucie. Wtedy zespół z Liverpoolu był już pewien awansu. Prowadził 6:1, a w dwumeczu aż 11:2. Menedżer The Reds postanowił dać szansę debiutu młodemu Polakowi, który od kilku miesięcy puka do bram pierwszej drużyny.

Po spotkaniu menedżer Juergen Klopp zabrał głos na temat gry Polaka. - Zawodnicy rozwijają się różnie. Musiałowski to wyjątkowy talent, ale w klubie postrzegamy futbol w specyficzny sposób. Myślę, że on jest gotowy. Dostał swoją szansę. Mieliśmy kilku zawodników do wyboru, ale pomyślałem: dajmy mu te kilka minut, bo czekał na to wystarczająco długo - powiedział niemiecki trener.

Oczekiwanie Musiałowskiego na debiut w The Reds trwało prawie 4 lata. Do klubu Polak trafił w sierpniu 2020 roku. Do tego czasu grał tylko w drużynach młodzieżowych. Dla nich w 80 spotkaniach zdobył 30 bramek i zanotował 6 asyst.

Jeszcze w styczniu pojawiły się głosy, że Musiałowski odejdzie z Liverpoolu, by ogrywać się w niższej lidze. Miał grać dla Birmingham City, ale transfer upadł na ostatniej prostej. Jego sytuację monitorowali też przedstawiciele klubów z PKO Ekstraklasy.

Czytaj także: Liga Mistrzów: wielkie wyzwania Polaków! Znamy pary ćwierćfinałowe Szok! Z I ligi do kadry w niecały rok. "Nagroda i sygnał dla reszty"

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)