Wisła Kraków nie zrezygnowała z walki o bezpośredni awans do PKO Ekstraklasy. Już w poprzednim sezonie przekonała się, jak łatwo jest o potknięcie w barażach. Pościg za najlepszymi w tabeli klubami z Trójmiasta nie jest jednak prostym zadaniem. Wymaga punktowania w wysokim tempie. W piątek Biała Gwiazda powalczyła o komplet "oczek" na własnym stadionie z Miedzią Legnica, czyli z zeszłorocznym spadkowiczem z elity.
Trener gości, Radosław Bella zapowiadał odważne granie na stadionie półfinalistów Fortuna Pucharu Polski, a jego piłkarze mieli w 7. minucie pierwszą, stuprocentową sytuację podbramkową. Florian Hartherz uruchomił podaniem Wiktora Bogacza. Debiutant w jedenastce Miedzianki poradził sobie z Alanem Urygą, ale rozpędzony nie pokonał Alvaro Ratona w sytuacji sam na sam. Było to poważne ostrzeżenie dla Wisły. Niebawem równie dobrą szansę na gola miał Kamil Antonik, który nie opanował piłki po podaniu Michaela Kostki.
W 14. minucie Wisła odpowiedziała strzałem w poprzeczkę Angela Rodado. Napastnik uderzył za wysoko z wywalczonego przez siebie rzutu wolnego. Sędzia Tomasz Kwiatkowski gwizdnął po faulu Andrzeja Niewulisa, a następnie Jakub Mądrzyk nawet nie drgnął w bramce Miedzianki. W 19. minucie Szymon Sobczak wpakował piłkę do bramki legniczan, ale w momencie dobijanego strzału Josepha Colleya był na spalonym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Początek spotkania był dynamiczny i aż trudno było nadążyć za atakami obu zespołów. Zaskakiwało, że nikomu nie udało się otworzyć wyniku. Następnie nastąpiło spowolnienie i po obu stronach stadionu zaczęło brakować stuprocentowych sytuacji podbramkowych.
Pierwsza połowa zakończyła się remisem i na skuteczny atak trzeba było jeszcze poczekać.
Początek drugiej części nie wyglądał przełomowo. Gra pozostawała wyrównana, a bramkarze nie znajdowali się w poważnych opałach. Dobrą szansę na pokonanie Jakuba Mądrzyka miał Szymon Sobczak, ale nie ułatwił sobie zadania przyjęciem piłki. W 61. minucie jako pierwszy Radosław Bella zaczął wprowadzać z ławki nowych zawodników ofensywnych. Niebawem ripostował na to szkoleniowiec Wiślaków.
W końcówce spotkania pojawiło się więcej ryzyka i otwartych przestrzeni. W 79. minucie gospodarze doczekali się gola na 1:0, a jego zdobywcą był Angel Rodado. Napastnik Wiślaków oderwał się od Juricha Caroliny i ruszył pazernie w kierunku piłki. Akcja bramkowa została rozegrana na prawej stronie boiska, a wrzutkę do Angela Rodado wykonał Bartosz Jaroch. W ramach "cieszynki" Hiszpan zrobił sobie selfie.
Na początku doliczonego czasu Angel Rodado przypieczętował dobry występ i zwycięstwo Białej Gwiazdy strzałem na 2:0. Gospodarze wykorzystali miejsce na połowie rozbitej Miedzi, a Hiszpan pokonał Jakuba Mądrzyka płaskim uderzeniem z kilkunastu metrów. Wybór najważniejszego zawodnika meczu przestał być już dyskusyjny.
Wisła Kraków - Miedź Legnica 2:0 (0:0)
1:0 - Angel Rodado 79'
2:0 - Angel Rodado 90'
Składy:
Wisła: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Joseph Colley, Jakub Krzyżanowski (65' Dawid Szot) - Kacper Duda (85' Mariusz Kutwa), Marc Carbo - Angel Baena (76' Joan Roman), Angel Rodado, Jesus Alfaro (65' Dejvi Bregu) - Szymon Sobczak (85' Michał Żyro)
Miedź: Jakub Mądrzyk - Jurich Carolina (82' Damian Michalik), Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis, Florian Hartherz - Iban Salvador (61' Krzysztof Drzazga), Tarsi Aguado, Mehdi Lehaire (68' Iwo Kaczmarski) - Michael Kostka, Kamil Antonik (68' Emmanuel Agbor) - Wiktor Bogacz (61' Bartosz Guzdek)
Żółte kartki: Antonik, Mijusković, Aguado, Salvador (Miedź)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Tabela Fortuna I ligi:
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie
Czytaj także: Wisła zrezygnowała z piłkarza. Nie przeszedł testów medycznych