Rollercoaster na Old Trafford. Gol w 120. minucie dał zwycięstwo Manchesterowi

Getty Images / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Marcus Rashford
Getty Images / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Marcus Rashford

Ten mecz przejdzie do historii angielskiego futbolu. Manchester United dokonał niemożliwego pokonując Liverpool 4:3 w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Decydująca bramka padła w 120. minucie meczu.

Cóż to było za popołudnie na Old Trafford. Dla podopiecznych Erika ten Haga ćwierćfinałowe spotkanie z Liverpoolem oznaczało jedną z ostatnich szans na zdobycie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie. Zawodnicy Manchesteru United od pierwszych minut wyglądali na zespół, który doskonale zdawał sobie sprawę ze znaczenia tego meczu, także dla sympatyków zgromadzonych na trybunach.

Już po czterech minutach do interwencji został zmuszony Caoimhin Kelleher. Bramkarz Liverpoolu powstrzymał uderzenie kompletnie niepilnowanego Marcusa Rashforda, którego w polu karnym świetnie wypatrzył wcześniej Alejandro Garnacho.

The Reds odpowiedzieli groźnym uderzeniem Mohameda Salaha. Egipcjanin otrzymał bardzo dokładne podanie z prawej strony boiska i kontrolując tor lotu piłki dobrze złożył się do uderzenia z powietrza. Futbolówka w niewielkiej odległości minęła słupek bramki Andre Onany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"

Tak mocny początek w wykonaniu obu drużyn musiał przełożyć się na zdobycz bramkową. Bez zaskoczenia, do siatki trafili gracze Manchesteru United, którzy w pierwszych minutach zdecydowanie zasłużyli na gola. Po świetnej akcji zespołowej, do prostopadłego podania wyskoczył Alejandro Garnacho. Jego strzał początkowo zatrzymał golkiper, ale przy dobitce Scotta McTominaya był już bez szans.

Zdobyta bramka sprawiła, że Czerwone Diabły, tak jak mają w zwyczaju w tym sezonie, oddały inicjatywę gościom, pozwalając im na częstsze przedostawanie się z piłką w okolice pola karnego. Swoje szanse na zaskoczenie bramkarza mieli Andrew Robertson oraz Joe Gomez. Piłkarzom Juergena Kloppa brakowało jednak skuteczności.

Gdy wydawało się, że Manchester United zdoła utrzymać prowadzenie do przerwy, Liverpool postanowił zafundować prawdziwy rollercoaster. Najpierw po bardzo ładnej indywidualnej akcji Jarella Quansaha, piłkę do siatki skierował mocnym uderzeniem Alexis Mac Allister. Tuż przed końcowym gwizdkiem pierwszej połowy niefrasobliwość gospodarzy wykorzystał Mohamed Salah.

Druga odsłona meczu wciąż trzymała w napięciu, ale początkowo zdecydowanie więcej działo się pod polem karnym Manchesteru United. Kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku miał Darwin Nunez. W jednej z prób jego strzał wyraźnie minął bramkę Onany, zaś w kolejnej skuteczną interwencją popisał się kameruński bramkarz.

Prawdziwe emocje czekały na kibiców w końcówce regulaminowego czasu gry. Erik ten Hag postanowił dać szansę z ławki Antony'emu, który w ostatnim czasie grał znacznie poniżej oczekiwań. Brazylijczyk okazał się być jednak prawdziwym jokerem w talii holenderskiego szkoleniowca.

Po akcji Alejandro Garnacho z lewej strony boiska, piłka trafiła właśnie do 24-letniego skrzydłowego. Ten zdołał odwrócić się przodem do bramki i oddać strzał słabszą nogą, który niespodziewanie wylądował w bramce. Zdobyty gol poniósł Czerwone Diabły do kolejnych ofensywnych akcji.

Mecz powinien zakończyć się w zasadzie w doliczonym czasie gry. Marcus Rashford znalazł się sam na sam z golkiperem Liverpoolu, ale jego uderzenie minimalnie minęło dalszy słupek bramki, co sprawiło, że obie drużyny były zmuszone rozegrać dogrywkę.

Dodatkowe 30 minut rozpoczęło się od mocnego uderzenia ze strony gospodarzy. Okazję do drugiego gola miał Antony, który znajdując odrobinę miejsca w szesnastce zdecydował się na strzał. Uderzenie Brazylijczyka poszybowało ponad poprzeczką, ale zdecydowanie pobudziło Manchester United do dalszych ataków.

Liverpool cierpliwie wytrzymał napór swoich rywali, a gdy tylko nadarzyła się okazja, to skutecznie wykorzystał ją Harvey Elliott. Młody Anglik ustawił sobie piłkę idealnie na lewej nodze, a następnie mocnym uderzeniem umieścił ją w bramce Andre Onany. Piłka po drodze wpadła w rykoszet, czym całkowicie zaskoczyła golkipera Manchesteru United.

Czerwone Diabły nie zamierzały się poddawać i w drugiej połowie dogrywki postanowiły postawić wszystko na jedną kartę. Wysoko ustawiony zespół Erika ten Haga próbował błyskawicznie zmusić do błędu swoich rywali, co udało się w 112. minucie spotkania. Fatalnie zachował się w środku pola Darwin Nunez, a piłkę przejął Scott McTominay i od razu wypatrzył w szesnastce dobrze ustawionego Marcusa Rashforda.

Anglik z rywalem na plecach zdołał opanować podanie i bez wahania uderzył w kierunku słupka, sprawiając, że Kelleher mógł tylko rozłożyć ręce. Dla napastnika Manchesteru United był to 131. gol zdobyty w koszulce 20-krotnych mistrzów Anglii.

W 120. minucie Liverpool miał ostatnią okazję z rzutu rożnego. Piłka po nieudanym wykonaniu stałego fragmentu gry spadła pod nogi Harveya Elliotta, który dał sobie odebrać ją tuż przed polem karnym Manchesteru United. Alejandro Garnacho ostatkiem sił ruszył z kontratakiem, mając obok siebie Amada Diallo. Iworyjczyk otrzymał prostopadłe podanie od swojego kolegi, a następnie wprawił stadion w euforię, pokonując bramkarza Liverpoolu.

Old Trafford w niedzielny wieczór stało się areną jednego z najpiękniejszych spektakli w historii Pucharu Anglii. Czerwone Diabły przerwały znakomitą serię The Reds i nadal mają szansę na zdobycie trofeum.

Manchester United - Liverpool FC 4:3 (1:2, 2:2)

1:0 - Scott McTominay 10'
1:1 - Alexis Mac Allister 44'
1:2 - Mohamed Salah 45+2'
2:2 - Antony 87'
2:3 - Harvey Elliott 105'
3:3 - Marcus Rashford 112'
4:3 - Amad Diallo 120'

Manchester: Andre Onana - Aaron Wan-Bissaka (71. Harry Maguire), Raphael Varane (85. Amad Diallo), Viktor Lindelof (106. Mason Mount), Diogo Dalot - Scott McTominay, Kobbie Mainoo (80. Christian Eriksen) - Marcus Rashford, Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho - Rasmus Hojlund (71. Antony)

Liverpool: Caoimhin Kelleher - Joe Gomez (101. Kostas Tsimikas), Jarell Quansah, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (76. Conor Bradley) - Wataru Endo, Alexis Mac Allister, Dominik Szoboszlai (71. Harvey Elliott) - Mohamed Salah (76. Cody Gakpo), Darwin Nunez, Luis Diaz (113. Bobby Clark)

Żółte kartki: Fernandes, Diallo (Manchester) - Mac Allister, Gomez, Kelleher (Liverpool)

Czerwona kartka: Diallo (Manchester)

Sędzia: John Brooks

Czytaj też:
Już wiadomo, co z Kane'em. Bayern współpracuje z Anglikami
Polak zatrzymał Sterlinga. Mocno utrudnił zadanie Chelsea

Źródło artykułu: WP SportoweFakty