Piłkarze ŁKS-u Łódź byli bliscy tego, by z meczu z Rakowem Częstochowa wycisnąć to, co możliwe. - Mieliśmy plan na ten mecz i było widać, że dobrze go realizujemy. W pierwszej połowie chcieliśmy zejść trochę niżej, ale być aktywni w tej obronie i wychodzić do przeciwnika. Kilka takich fragmentów było, potrafiliśmy utrzymać się przy piłce na połowie przeciwnika, mieliśmy dośrodkowania czy stałe fragmenty gry. – powiedział Marcin Matysiak na pomeczowej konferencji prasowej.
- Zdawaliśmy sobie sprawę z jakości przeciwnika i wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. W drugiej połowie zdobyliśmy upragnioną bramkę i zespół Rakowa rzucił się do odrabiania strat. My staraliśmy się to wybronić i czekaliśmy na kontry, z którymi wyszliśmy 2-3, razy, ale zabrakło nam precyzji, piłka dotknęła słupka. Co się stało w 97 minucie, każdy widział - dodał Matysiak.
Z przebiegu meczu Raków Częstochowa miał bardzo dużą przewagę. - Raków to mistrz Polski, mający większą jakość piłkarską i to jest oczywiste. Oni pokazywali to na boisku i z przebiegu meczu stworzyli sobie sytuacje, w których byli bliscy strzelenia bramki. Nie posiadanie piłki mówi o wyniku spotkania. 97 minuta bardzo boli, bo doliczone było 6 minut, a później były kolejne minuty. Trzeba im to oddać, nie zakłamuję sytuacji że to my dominowaliśmy, ale spójrzmy na tabelę jaki jest punkt wyjścia. My dopiero budujemy fundamenty, a drużyna Rakowa stoi na nich stoi - przekazał trener ŁKS-u.
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu
W ostatnim czasie ŁKS zaczął odbijać się od dna. - Na odprawie przed meczem mówiłem zawodnikom, że 3 tygodnie temu nikt nie myślał że będzie mecz, który daje nam nadzieje, a mogliśmy przesunąć się o jedno miejsce. Po meczu mówiłem, że 3 tygodnie temu nikt nie myślał, że po remisie z mistrzem Polski będziemy zdenerwowani. Był ogromny ból i niedosyt. Włożyliśmy ogromną pracę, a zabrakło kilku sekund do pełni szczęścia - żałował trener.
- Chciałbym podziękować zawodnikom i fanom, którzy mocno nas dopingowali, szczególnie w drugiej połowie. Zdajemy sobie sprawę, że Raków dominował, ale współpracowaliśmy bardzo dobrze, pokazaliśmy charakter jako zespół i szkoda, że nie mamy trzech punktów. Przepraszam kibiców, że tego nie dowieźliśmy, ale w każdym meczu będziemy dawać z siebie wszystko - podsumował Matysiak.
Czytaj także:
Ambitny plan Runjaicia
Gwiazda Rakowa w MLS?