Miał zawał tuż przed meczem. Znany działacz w stanie krytycznym

Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Joe Barone
Getty Images / Gabriele Maltinti / Na zdjęciu: Joe Barone

W niedzielę nie doszedł do skutku mecz Serie A pomiędzy Atalantą a Fiorentiną. Wszystko przez problemy zdrowotne dyrektora drużyny gości. Joe Barone miał zawał serca w hotelowym pokoju. Helikopterem został przetransportowany do szpitala.

Mecz 29. kolejki włoskiej Serie A pomiędzy Atalantą Bergamo a ACF Fiorentiną miał rozpocząć się w niedzielę o godz. 18.00. Niespełna godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego pojawił się komunikat o przełożeniu spotkania na późniejszy termin. Taką decyzję podjęły władze rozgrywek.

Chociaż początkowo nie ujawniono, jaki jest powód odwołania meczu w Bergamo, to wiele wyjaśnił wieczorny komunikat drużyny gości. Jak się okazało, dyrektor generalny Joe Barone miał zawał serca w pokoju hotelowym. Amerykanin trafił do szpitala San Raffaele w Mediolanie w stanie krytycznym, ale stabilnym.

Klub z Florencji zapewnił, że jego dyrektor generalny leczony jest "najbardziej zaawansowanymi metodami". Całą noc w szpitalu u jego boku spędził dyrektor sportowy Daniele Prade. W placówce pojawiła się też żona Barone'a - Camilla.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej z Michałem Materlą? Wymowne słowa Macieja Kawulskiego po KSW

Natomiast w poniedziałkowy poranek w szpitalu pojawiła się czwórka dzieci Joe Barone'a, która specjalnie w tym celu przyleciała z Nowego Jorku. Obok szpitalnego łóżka zaczął czuwać również Giovanni Nigro, bliski przyjaciel dyrektora generalnego Fiorentiny.

Odwołanie spotkania z Atalantą sprawiło, że do szpitala San Raffaele w Mediolanie wybrała się delegacja drużyny Fiorentiny. Składała się ona z dyrektora Nicolasa Burdisso i kilku piłkarzy (Biraghi, Milenkovic, Terracciano, Belotti, Mandragora). Opuścili oni szpital jeszcze w niedzielę krótko pzed godz. 21.

Serwis violanews.com napisał, że to bardzo trudny moment dla Fiorentiny. Klub oczekuje kolejnych informacji na temat stanu zdrowia dyrektora generalnego, który jest prawą ręką właściciela Rocco Commisso. Zdaniem "La Gazzetta dello Sport", amerykański miliarder nie planuje na tę chwilę przylotu do Włoch, pomimo fatalnych wieści docierających z Włoch.

Czytaj także:
- Ile?! Poznaliśmy ceny nowej koszulki reprezentacji Polski
- Za co Xavi dostał czerwoną kartkę? Już wszystko jasne

Komentarze (0)