Jeszcze przed przerwą niedzielnego starcia Atletico Madryt z FC Barceloną Xavi musiał zejść do szatni po obejrzeniu dwóch żółtych kartek w krótkim odstępie czasu.
Najpierw Xavi wściekł się, że sędzia główny pojedynku Jose Maria Sanchez Martinez nie pokazał żółtej karki piłkarzowi Atletico po faulu na Robercie Lewandowskim. Za to zachowanie trener gości otrzymał żółtą kartkę.
Xavi nie uspokoił się i chwilę później znów był bardzo aktywny przy linii bocznej. Sędzia nie wahał się i pokazał szkoleniowcowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Trener gości musiał zejść do szatni. Zanim to jednak zrobił krzyczał w kierunku arbitra technicznego: "Co ja takiego powiedziałem?".
Ostatecznie Barcelona wygrała spotkanie 3:0 (dwie asysty i gol Roberta Lewandowskiego), a po zakończeniu meczu dziennikarze katalońskiego "Sportu" dotarli do raportu głównego arbitra. W nim Sanchez Martinez wyjaśnił, dlaczego pokazał Xaviemu drugą żółtą kartkę.
"Za uwagi dotyczące mojej decyzji, krzyki, wykonywanie nierozważnych gestów i to mimo wcześniejszego upomnienia od sędziego technicznego" - napisał główny arbiter.
Według "Sportu" Xavi może zostać zawieszony na dwa ligowe spotkania Barcelony.
Czytaj także: "Nikt ich tak nie zdemolował". Lewandowski to fenomen [OPINIA]
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak Xavi trenuje syna. "Lepszy od Ronaldo"