Auta, jakimi kadrowicze przyjechali na zgrupowanie, opisali dziennikarze "Super Expressu". Jedno jest pewne: nie wszyscy mogą sobie na takie samochody pozwolić.
Pod hotel w Warszawie, gdzie w poniedziałek zjeżdżali się kadrowicze, Wojciech Szczęsny przyjechał swoim Rolls Roycem, którego wartość wynosi blisko 2 miliony złotych. Wcześniej Szczęsny przyleciał do Polski prywatnym odrzutowcem, a lot kosztował 60 tys. złotych (więcej TUTAJ).
Na "tańsze" auta postawili Marcin Bułka oraz Robert Lewandowski. Zarówno bramkarz jak i kapitan reprezentacji Polski przyjechali Mercedesem G63 AMG, które kosztują około 1 mln złotych.
Co ciekawe, o Marcinie Bułce było niegdyś głośno za sprawą innego samochodu. W maju 2020 roku bramkarz rozbił, wypożyczone z wypożyczalni, Lamborghini Huracan Evo Spyder. Wypadek miał miejsce w mazowieckim Wyszogrodzie. Bułce nie stało się nic poważnego.
W czwartek o 20:45, na PGE Narodowym w Warszawie, reprezentacja Polski rozegra półfinałowe starcie z Estonią w ramach baraży o Euro 2024. Zwycięzca tego meczu pięć dni później zagra z triumfatorem rywalizacji Walia - Finlandia o udział w tegorocznych mistrzostwach Europy w Niemczech.
Czytaj także: Mocne słowa Tomasza Hajty. Chce odsunięcia gwiazdy od składu kadry
ZOBACZ WIDEO: Karetka na boisku, a piłkarze... dalej grali. Kuriozalne sceny na meczu